Nalewka z pigwy
Jesień to sporo sezonowych przepisów. Ogólnie nie znoszę jesieni, to najgorsza pora roku. Kiedyś, gdy klimat nie szalał, może i całkiem ładnie wyglądała. Ale obecnie, w naszym klimacie, składa się głównie z deszczu i błota. No to nie, to ja podziękuję za taką jesień. Cały rok poruszam się rowerem, a jazda na rowerze w deszczu i błocie to może jest i fajna, ale jak ma się 12 lat. Ja już mam o parę lat więcej. Więc nie, jesieni już dziękujemy. Ma ona natomiast jedną niezaprzeczalną zaletę, czyli właśnie to, o czym wspomniałem w pierwszym zdaniu. Czyli sezonowe przepisy. Sezonowe warzywa i owoce. Takie jak na przykład pigwa. A z pigwy można zrobić nalewkę. A nalewka z pigwy jest uważana za jedną z najlepszych wśród nalewek. I ja się z tą opinią zgadzam całkowicie. Jest świetna. A co jak co, ale pacierza i alkoholu to ja nie odmawiam. Zatem polecam Wam nasz przepis.
500 g cukru
500 ml wódki 40%
500 ml spirytusu 95%
Jeśli chcecie, to tę nalewkę możecie zrobić również z owoców pigwowca (to owoce podobne do pigwy, ale znacznie mniejsze). Wówczas dodajcie o 200 g cukru więcej (700 g zamiast 500).
Owoce myjemy dokładnie i kroimy na ćwiartki. Z każdej ćwiartki wykrajamy gniazda nasienne i każdą taką ćwiartkę kroimy jeszcze na mniejsze kawałki, np. na plasterki. I te plasterki/kawałki wkładamy do słoika przesypując cukrem. Czyli trochę pigwy, trochę cukru, trochę pigwy, trochę cukru, itd.
Słoiki zakręcamy i odstawiamy na 5 dni. Kilka razy dziennie (każdego dnia) wstrząsamy słoikiem żeby cukier się rozpuścił.
Po tych 5 dniach wlewamy do słoika wódkę, zakręcamy i dokładnie mieszamy (wstrząsamy słoikiem). Odstawiamy na 1 miesiąc w ciemne i chłodne miejsce. I pamiętajcie: im lepszej wódki użyjecie, tym lepszy będzie produkt końcowy.
Po upływie miesiąca zlewamy cały płyn do osobnego słoika. Owoce zostawiamy w pierwszym słoiku i zalewamy spirytusem. Oba słoiki zakręcamy i ponownie chowamy w chłodne i ciemne miejsce, tym razem na 2 tygodnie.
Po tym czasie spirytus z owoców przelewamy do słoika z wódką. Owoce już nie będą nam potrzebne.
Teraz przechodzimy do etapu filtrowania. My to robimy przez starą ściereczkę kuchenną. Pocięliśmy ją na kilka kawałków i mamy kilka takich właśnie filtrów. Kawałek ściereczki mocujemy przy pomocy gumki na słoiku i przelewamy przez taki filtr cały płyn. Co jakiś czas filtr trzeba wymieniać, bo się skleja i zapycha. Można też oczywiście zastosować tradycyjny filtr do kawy.
Gdy już nalewkę przefiltrujemy i zabutelkujemy, to odstawiamy jeszcze na pół roku. I po tym czasie możecie się już nią delektować. Powinno wyjść około 1,5 litra nalewki.
Zwykle nalewka z pigwy ma jasny żółty kolor, nasza wyszła ciemna, bursztynowa. Ale to dlatego, że nasze owoce pigwy były bardzo mocno dojrzałe, prawie już przejrzałe, o wiele ciemniejsze w środku. Ale na smak nie miało to żadnego wpływu. Tylko po prostu wygląda inaczej.
Smacznego!
Polecam również nasz przepis na likier kawowy.
PRZEPIS NA NALEWKĘ Z PIGWY
Nalewka z pigwy – składniki:
1 kg pigwy500 g cukru
500 ml wódki 40%
500 ml spirytusu 95%
Nalewka z pigwy – wykonanie:
Warto mieć do tej nalewki taki nieco większy słoik, taki 2,5-3 litry.Jeśli chcecie, to tę nalewkę możecie zrobić również z owoców pigwowca (to owoce podobne do pigwy, ale znacznie mniejsze). Wówczas dodajcie o 200 g cukru więcej (700 g zamiast 500).
Owoce myjemy dokładnie i kroimy na ćwiartki. Z każdej ćwiartki wykrajamy gniazda nasienne i każdą taką ćwiartkę kroimy jeszcze na mniejsze kawałki, np. na plasterki. I te plasterki/kawałki wkładamy do słoika przesypując cukrem. Czyli trochę pigwy, trochę cukru, trochę pigwy, trochę cukru, itd.
Słoiki zakręcamy i odstawiamy na 5 dni. Kilka razy dziennie (każdego dnia) wstrząsamy słoikiem żeby cukier się rozpuścił.
Po tych 5 dniach wlewamy do słoika wódkę, zakręcamy i dokładnie mieszamy (wstrząsamy słoikiem). Odstawiamy na 1 miesiąc w ciemne i chłodne miejsce. I pamiętajcie: im lepszej wódki użyjecie, tym lepszy będzie produkt końcowy.
Po upływie miesiąca zlewamy cały płyn do osobnego słoika. Owoce zostawiamy w pierwszym słoiku i zalewamy spirytusem. Oba słoiki zakręcamy i ponownie chowamy w chłodne i ciemne miejsce, tym razem na 2 tygodnie.
Po tym czasie spirytus z owoców przelewamy do słoika z wódką. Owoce już nie będą nam potrzebne.
Teraz przechodzimy do etapu filtrowania. My to robimy przez starą ściereczkę kuchenną. Pocięliśmy ją na kilka kawałków i mamy kilka takich właśnie filtrów. Kawałek ściereczki mocujemy przy pomocy gumki na słoiku i przelewamy przez taki filtr cały płyn. Co jakiś czas filtr trzeba wymieniać, bo się skleja i zapycha. Można też oczywiście zastosować tradycyjny filtr do kawy.
Gdy już nalewkę przefiltrujemy i zabutelkujemy, to odstawiamy jeszcze na pół roku. I po tym czasie możecie się już nią delektować. Powinno wyjść około 1,5 litra nalewki.
Zwykle nalewka z pigwy ma jasny żółty kolor, nasza wyszła ciemna, bursztynowa. Ale to dlatego, że nasze owoce pigwy były bardzo mocno dojrzałe, prawie już przejrzałe, o wiele ciemniejsze w środku. Ale na smak nie miało to żadnego wpływu. Tylko po prostu wygląda inaczej.
Smacznego!
Polecam również nasz przepis na likier kawowy.
He, he, ja też idę z rodu, któren się gorzałki nie wyprzysięgał, i tez robią pigwówkę. Ale moja nie ma takiego ładnego koloru. No i te nalepki - boskie!
OdpowiedzUsuń