Postna zupa grzybowa
Taką zupę jemy właściwie tylko raz w roku. Na święta. Których my akurat osobiście nie obchodzimy, ale korzystając z paru wolnych dni zawsze odwiedzamy czy moją mamy, czy Ani mamę. I tak zawsze się na taką zupę załapiemy. Mianowicie wigilijna postna zupa grzybowa. Uwielbiamy ją! Ogólnie lubimy wigilijne dania. Czy to pierogi, czy kapusta z grzybami. Dawniej, gdy żyła moja babcia (a ja byłem dzieckiem) to robiła ona rewelacyjny makaron z makiem. Nie wiem czy ta potrawa ma jakąś nazwę (być może to kutia lub jakaś jej uproszczona wersja), nie wiem nawet co jeszcze wchodziło w skład tej potrawy. Chyba rodzynki, ale pewności nie mam. Pamiętam, że to było ulubione danie mojego ojca. Naszym natomiast ulubionym jest właśnie ta postna zupa grzybowa. Ten aromat jest niesamowity, a smak tak bardzo głęboki.
Z racji, że nie mieliśmy jak dotąd tej zupy na blogu, to postanowiliśmy zrobić sobie przyjemność i poza wyznaczonym wigilijnym terminem, zrobić ją sobie. Taki dzień rozpusty, w tym roku będziemy ją jedli dwa razy.
PRZEPIS NA POSTNĄ ZUPĘ GRZYBOWĄ
Postna zupa grzybowa – składniki
4 litry wody
200 g suszonych grzybów
pęczek włoszczyzny
2 liście laurowe
kilka ziaren ziela angielskiego
2 cebule
sól i pieprz do smaku
śmietana 18% do zaprawienia zupy (opcjonalnie)
Postna zupa grzybowa – wykonanie
Grzyby moczymy w 2 litrach wody przez wiele godzin (u nas całą dobę to trwało). Gdy zmiękną to wyławiamy je i kroimy w drobne kawałki. Wody nie wylewamy, będzie nam potrzebna. Istnieje możliwość, że grzyby były zapiaszczone więc przelewamy wodę do innego garnka przez sitko dodatkowo wyłożone gazą. Do oczyszczonej z piachu wody po grzybach dodajemy włoszczyznę, dolewamy jeszcze 2 litry wody (tak żeby w sumie było około 4 litry) i gotujemy.
Cebulę przekrajamy na pół. Jeśli mamy kuchenkę gazową to układamy połówki cebuli bezpośrednio na palniku i porządnie przypalamy. Jeśli nie – robimy to samo na suchej patelni. Następnie dodajemy taką cebulę do gotującego się wywaru.
Przyprawiamy solę i pieprzem i długi, bardzo długo gotujemy na minimalnym ogniu. Około 3 godzin.
Następnie wyławiamy z zupy włoszczyznę, już nam nie będzie potrzebna – poza marchewką. Marchewkę kroimy w drobne kawałki i dodajemy do zupy.
Opcjonalnie możemy zupę zaprawić śmietaną. U mnie w domu się tego nie robiło, u Ani owszem. Więc my zaprawiliśmy.
Podajemy z makaronem.
Smacznego!
Polecamy również nasz przepis na zupę krem z zielonego groszku.
Interesująca zupa grzybowa ;)
OdpowiedzUsuń