Deser lodowo-jogurtowy z galaretką
Dziewczyny, przepraszam, ale ten wpis będzie kierowany do facetów. Oczywiście Wy też możecie przeczytać, ale grupą docelową jednak tym razem będzie płeć brzydka.
Niebawem Noc Kupały, zwana również Nocą Świętojańską. Takie nasze polskie walentynki. O samym tym święcie, o jego tradycjach i genezie, nie będziemy pisać. Ale skoro to dzień (a właściwie noc) zakochanych, to napiszemy jak poderwać dziewczynę.
Nie wychodzi Ci z kobietami? Zabierz niewiastę do zoo, najlepszego miejsca na randkę. Zabierałem do zoo dziesiątki kobiet i żadna z nich nie odmówiła. Wybierając zoo od razu masz u kobiety dwa plusy - to, że jesteś oryginalny oraz to, że jesteś wrażliwy. Myślisz, że kobiety lubią kolejną sztampową randkę w restauracji dla snobów, w kinie lub w kawiarni? Kobiety lubią nowości, lubią przygody, lubią dawkę świeżości. „Zoo? Wow, super pomysł, nie byłam od lat, a uwielbiam zwierzęta, jasne, zgoda”. Nie dość, że od razu ma Cię za oryginalnego mężczyznę, to jeszcze podoba jej się to, że jesteś wrażliwy, skoro lubisz zwierzęta. Przyjdzie w umówione miejsce podekscytowana, ale to dopiero połowa sukcesu. Zoo, jakkolwiek pełne ciekawych artefaktów, jest tylko tłem dla pejzażu, który musisz misternie namalować, aby zdobyć jej serce. Gibon, okapi oraz aligator nie odbębnią za Ciebie roboty. To Ty musisz przykuwać uwagę niewiasty. Wielu młodzieńców wpada w sidła tzw. pułapki otoczenia - myślą, że jeśli zaprosili dziewczynę do prestiżowej restauracji, to już nie muszą się starać. Bzdura. Zapraszasz kobietę do zoo po to, aby odbyć z nią trzygodzinny spacer pełen rozmów na tematy wszelakie, jedynie wplatając w to anegdoty dotyczące zwierząt, które obserwujecie zza hebanowej balustrady.
Przed randką przeczytaj ciekawostki dotyczące fauny, wcielając się w rolę zoologa. Na pewno nie uświadczysz na twarzy kobiety subtelnego uśmiechu, jeśli na widok rozwrzeszczanych pawianów powiesz „Hehe, ale mają dupy!”. Nie tędy droga. Rzucaj niby od niechcenia ciekawe historie dotyczące danego gatunku. Kiedy niewiasta zacznie fotografować stado słoni, opowiedz jej krótką historyjkę o słoniach, które długi czas poszukiwały małego słoniątka, a gdy wreszcie je odnalazły, to co prawda ucieszyły się, lecz nie skakały z radości. „Jak to?” - spyta zafrasowana kobieta. „Otóż słonie to jedyne ssaki, które nie potrafią skakać” – odpowiesz. Obserwując pingwiny powiedz, że samiec pingwina oświadcza się swojej wybrance dając kamyczek - jeśli go przyjmie, to zostają parą. Kobiety lubią takie urocze historie. Nie podawaj jej suchych liczb typu pojemność płuc mandryla lub prędkość antylopy. Opowiadaj raczej historie z życia, to, że motyl odczuwa smak nogami, że delfiny nadają sobie imiona, nazwij mrówkojada oszustem, bo zajada również pszczoły, na widok renifera wspomnij o tym, że widziałeś go kiedyś z Mikołajem, opowiedz o tym, że wydry morskie w czasie snu trzymają się za łapki, żeby się nie rozdzielić. Co bardziej wrażliwe kobiety wzruszą się słysząc te anegdoty lub widząc małego nosorożca. To dobry znak, otwierają się przed Tobą, więc czas przystąpić do działania.
Po pasjonującym spacerze, podczas którego brylowałeś intelektem, wiedzą, humorem i czułością, usiądź z niewiastą na pobliskiej ławce w parku, ewentualnie odczuwając głód kupcie sobie po hot-dogu i kontynuujcie rozmowę. Kobieta raz po raz będzie powtarzała, że „świetnie się bawiłam, naprawdę, dziękuję”, a Ty spokojnie zagryzaj hot-doga niczym alpaka kosodrzewinę, bo teraz piłka leży po stronie niewiasty. Będzie Tobą zauroczona. Będziesz jawił się jej jako atrakcyjny samiec - inteligentny, wrażliwy, oryginalny, zabawny. Będzie zerkała na Ciebie niczym jelonek Bambi. Nie atakuj. Nie naciskaj. Nie mów, że jej pragniesz niczym lew, król dżungli, który tak naprawdę jest królem sawanny. Pozwól jej samej zaproponować dalszą część dnia. Jeśli nic nie powie, rzuć żartobliwie „zapewniłem nam kapitalne popołudnie, a Ty co zaproponujesz na wieczór?”. Jeśli nie będzie miała czasu to powie, że niestety musi już zmykać. Zaakceptuj to, pożegnaj się czule i wróć do domu - nim obrócisz się na pięcie, to już dostaniesz od niej sms o treści „naprawdę było super, mam nadzieję, że jutro też się spotkamy”. Jeśli w jej oczach dostrzeżesz tygrysi zew pożądania to zaproś ją do domu pod pretekstem pokazania albumu zwierząt parzystokopytnych.
I właściwie to tyle, cała mądrość. Prawda, że proste? Właściwie nie, nie cała mądrość, jest jeszcze coś. Jak już niewiasta przyjdzie oglądać ten album zwierząt parzystokopytnych, to warto ją czymś nakarmić. Tak, wiem, jesteście facetami, nie lubicie stać ptzy garach. Dlatego mamy dla Was wyjątkowo prosty przepis na deser. A wiadomo, że słodycze lubi każdy.
lody waniliowe lub cytrynowe *
jogurt **
nasiona chia
jagody goi
galaretka truskawkowa
śmietana (minimum 30%)
świeżo zmielony pieprz
sok z żurawiny
* lody możecie oczywiście kupić, ale zachęcamy do samodzielnego zrobienia, np. z TEGO przepisu
** jogurt również możecie zrobić sami. Przepis TUTAJ lub TUTAJ. Jeśli korzystacie ze sklepowego jogurtu to zalecamy jogurt grecki, jest gęsty, taki będzie najlepszy.
Sprawa jest naprawdę prosta: zaczynamy od zrobienia i wystudzenia galaretki. Następnie, gdy stężeje, kroimy ją na małe kawałki.
Śmietanę ubijamy mikserem (nie za długo, bo zrobicie masło)
Na dno dużego pucharku nakładamy lody. Posypujemy je świeżo zmielonym pieprzem. Nie obawiajcie się, ta kompozycja naprawdę do siebie pasuje. Na lody kładziemy kawałki galaretki. Na nią jogurt wymieszany z 2-3 łyżeczkami nasion chia i małą garstką jagód goi. Na samą górę dajemy bitą śmietanę. Całość skrapiamy odrobiną soku żurawinowego. Można też przyozdobić listkiem mięty, którego my niestety nie mieliśmy.
Smacznego!
Fajny lekki deser :) Idealny na te upały
OdpowiedzUsuńOj tak, chętnie bym zjadła taki deser <3
OdpowiedzUsuńżadne zoo by mnie nie przekonało do zjedzenia galarety :/
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie rzeczy!
OdpowiedzUsuńEch! Byc uwodzona przez takiego jak Pawel... Naprawde jeszcze tacy sa w dzisiejszych czasach?
OdpowiedzUsuńTakie deserki to super orzeźwienie! Dziękuje za przepis ; )
OdpowiedzUsuń