Print Friendly and PDF

Smażony śledź marynowany

www.chleby.info

Obecnie znajdujemy się w okresie, który chrześcijanie nazywają Wielkim Postem. Jest to czas, w którym przygotowują się oni duchowo do godnego obchodzenia świąt wielkanocnych. Czyli, jakby nie było, najważniejszego święta chrześcijańskiego. Znacznie ważniejszego, z czego niektórzy nie zdają sobie sprawy, od Bożego Narodzenia. W końcu przecież to święto stanowi fundament Kościoła i chrześcijaństwa w ogóle. Stąd też nazwa Wielki Post. „Wielki” żeby nadać mu rangę, żeby pokazać, że to nie jakiś tam zwykły post. Dlatego Wielkanoc wymaga od wiernych specjalnego przygotowania się, by móc przeżyć ją godnie i należycie.
     
Wielki Post zaczyna się w Środę Popielcową i trwa aż do wielkanocnej niedzieli, przez 40 dni. W jego trakcie wierni powstrzymują się od hucznych zabaw czy ogólnie wystawnego życia. To czas wyciszenia i przemyśleń, czas duchowego przygotowania się do nadchodzących wydarzeń.

Patrząc od strony historycznej, okres ten kształtował się powoli i na przestrzeni wieków ewoluował, przybierał różne formy. W czasach swojego początku, w pierwszych wiekach, Wielki Post obejmował tylko Wielki Piątek i Wielką Sobotę. W III wieku rozciągnięto go już na cały tydzień, zaś około stu lat później, w IV wieku, został on przedłużony do 40 dni. Stało się tak na pamiątkę czterdziestodniowego postu Jezusa na pustyni oraz 40 lat wędrowania Izraelitów po ucieczce z Egiptu. Natomiast kolejne 300 lat później, w VII wieku, Wielki Post przyjął formę mniej więcej znaną nam dzisiaj. Za jego początek uznano szóstą niedzielę przed Wielkanocą. Jednak niedziele były wyłączone z postu więc aby zachować 40 dni pokutnych obliczono, że początek musi przypadać na środę. I tak właśnie do życia powołana została Środa Popielcowa. W tym dniu na znak pokuty i przypomnienia o prawdziwej wartości żywota ludzkiego posypywano głowy popiołem. Z biegiem kolejnych lat Wielki Post mniej lub bardziej (zwykle mniej) ewoluował aż do obecnej postaci ze wszystkimi swoimi nazwami poszczególnych dni postnych i ich funkcjami, jak na przykład Niedziela Palmowa. Finalnie całość wyklarowała się zupełnie niedawno temu, w latach 60. XX wieku na Soborze Watykańskim II. Od tego czasu kolejne zmiany nie zachodziły, ale jak historia pokazuje, nie możemy być pewni czy nagle purpuraci nie zechcą zmienić znowu tego czy owego. No nic, czas pokaże.

Dawniej w czasie Wielkiego Postu zamiast mięsiwa jadło się chleb z powidłami lub po prostu maczany tylko w oliwie (swoją drogą Włosi bazując na tym pomyśle wymyślili genialne bruschetty, chociaż to akurat swoje korzenie miało nie w poście, tylko w biedzie). Podawano też śledzie, ale bez śmietany. Śmietana uznawana jednak była za rarytas i w czasie postu zabroniona. Kawa również pita była bez mleka i cukru. Zresztą w ramach umartwiania się pito wówczas kawę z palonych żołędzi. Zamiast herbaty piło się herbatę lipową czyli po prostu wywar z lipy. Natomiast aby desery nie rozpraszały czasu przemyśleń duchowych zamiast nich jadało się mało słodkie ciastka, tzw. wiekuiste. Nazwa wzięła się stąd, że można było je jeść nawet pół roku po upieczeniu.

Kobiety ubierały się skromnie, przyozdabiały się czarną biżuterią oprawioną w srebro. Z agatów, hebanu czy onyksu. Nie grano wówczas także nic skocznego. Zamiast polek i mazurków przez sześć tygodni królowały smętne dumki i nokturny. Natomiast dzieciom chowano zabawki, zostawiając tylko te najbardziej zniszczone. A zamiast baśni czytano im żywota świętych.

Tak naprawdę obecnie Wielki Post jest bardziej symbolem niż postem. W większości odeszło się od dawnych rygorystycznych zakazów. Dawniej surowo przestrzegano nie tylko tego co jedzono, ale też ile jedzono. Taka skrupulatność sprawiała, że nawet ludzie zamożni po prostu głodowali w czasie postu. Teraz aż takiej wagi się do tego nie przykłada. Po prostu żyje się nieco skromniej, nie urządza hucznych zabaw.

My natomiast dzisiejszą potrawą chcielibyśmy nawiązać do tradycji. Chcielibyśmy zaproponować Wam śledzia. Śledź od zawsze gościł na polskich stołach, to niemalże nasza narodowa ryba. Ale podamy go w dość specyficznej formie. Każdy zna śledzie marynowane. Czy jest ktoś, kto ich nie jadł? My natomiast proponujemy śledzie marynowane, ale najpierw smażone. To fantastyczna rzecz. Najpierw się smaży jak każdą inną normalną rybę, a następnie razem z cebulą marynuje w occie w słoiku. To naprawdę doskonałe postne danie. I skromne i tradycyjne jednocześnie. A co najważniejsze: smaczne.

www.chleby.info


6 śledzi
sól 
mąka pszenna do obtoczenia
olej do smażenia

Marynata:
500 ml wody
1 średnia cebula
3 łyżki cukru
1 łyżeczka soli
5 liści laurowych
10 kulek ziela angielskiego
100 ml octu spirytusowego 10%

Śledzie skrobiemy z łusek, patroszymy, przecinamy na pół wzdłuż kręgosłupa i usuwamy kręgosłup (albo kupujemy po prostu już oprawione). Płuczemy i osuszamy. Oprószamy solą z obu stron i obtaczamy w mące. Smażymy na rozgrzanym oleju aż śledzie się zarumienią. My swoje schowaliśmy na noc do lodówki, aby dobrze przestygły i nabrały smaku. Następnie zagotowujemy wodę z zielem i listkiem i dodajemy cebulę pokrojona w pióra. Gotujemy kilka minut aż cebula zmięknie. Dodajemy cukier, sól i ocet. Śledzie wkładamy do słoika, zalewamy zalewą i wkładamy do lodówki na co najmniej 48 godzin. A potem zjadamy.

Smacznego!


www.chleby.info

Komentarze

  1. Dzień Dobry,
    mam pytania: czy mogą być matijasy i czy zalewa ma byc
    ostudzona przed zalaniem śledzi ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekamy aż zaprawa ostygnie i dopiero zalewamy. Matiasy oczywiście mogą być.

      Usuń
  2. Jestem prostym człowiekiem. Widzę śledzia to mi ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam śledzie, na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jadano również tzw.pluski, czyli bobrze ogony, które z racji „pochodzenia” z wody, uznawane były za danie postne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisane i na Wielkanoc na pewno zrobię :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty