Kiełbasa wyborcza
Niebawem listopad, wyjątkowo patriotyczny miesiąc. Święto zmarłych (może niekoniecznie patriotyczne święto, ale z pewnością głęboko osadzone w polskiej tradycji), Dzień Niepodległości (po którym zawsze miasta liczą straty po burdach wywołanych przez ludzi, którym wydaje się, że są patriotami), a tuż za nami wybory samorządowe. A jak wybory to i politycy. A jak politycy to i ich obietnice. Obietnice, czyli właśnie kiełbasa wyborcza. Cytując za Wikipedią:
Kiełbasa wyborcza – zbiorczy termin określający populistyczne formy zdobywania poparcia w wyborach.
Wyrażenie powstało w Galicji przełomu XIX i XX wieku, w okresie demokratyzacji praw wyborczych do Rady Państwa i Sejmu Krajowego. Wówczas to kandydaci na posłów w celu zdobycia poparcia mas społecznych organizowali pikniki z darmowym jedzeniem i piciem (głównie kiełbasą i wódką).
Zjawisko serwowania jedzenia na spotkaniach przedwyborczych, choć w mniejszym zakresie, występowało też w okresie II RP i w pierwszych latach III Rzeczypospolitej.
Obecnie wyrażenie używane w znaczeniu przenośnym, jako określenie atrakcyjnych, lecz zazwyczaj niemożliwych do spełnienia obietnic przedwyborczych.
Typowe przykłady:
- naprawa służby zdrowia
- zmniejszenie administracji państwowej
- zmniejszenie podatków przy zwiększaniu zasiłków socjalnych
- likwidacja korupcji
- oczyszczenie się partii z osób nieodpowiedzialnych lub szkodliwych dla państwa.
Chcemy zatem nawiązać do najlepszych, starych galicyjskich tradycji. My służby zdrowia naprawiać nie zamierzamy, korupcją również się nie zajmiemy. Chcielibyśmy, ale niestety na cudach się nie znamy, to nie nasza branża. Znamy się natomiast na gotowaniu. Tak, kuchnia to jest właśnie to co lubimy i co sprawia nam przyjemność. Wódki dla Was nie mamy (to każdy we własnym zakresie musi), ale mamy prawdziwą kiełbasę wyborczą. Grubą i tłustą jak obietnice polityków. A czym różni się właśnie od tych obietnic? Ano tym, że po prostu jest prawdziwa. Prawdziwa i pyszna. Można się nią porządnie najeść. Bo polityczne obietnice to tylko puste kalorie i nikt nimi się jeszcze nie najadł. A nasza kiełbasa, dobra kiełbasa, nasyci Wasze brzuszki. Zatem łakomczuszki do dzieła! Zakasać rękawy, szykować mięso i do boju!
PRZEPIS NA KIEŁBASĘ WYBORCZĄ
Kiełbasa wyborcza - składniki
0,5 kg szynki wieprzowej
250 g boczku
250 g mięsa z golonki
15 g peklosoli
20 g cukru
½ łyżeczki pieprzu
1 łyżeczka tymianku
2 ząbki czosnku
szczypta gałki muszkatołowej
100 ml wody
Kiełbasa wyborcza - wykonanie
Mięso mielimy w maszynce na drobnych oczkach. Wszak wszelkie socjologiczne/psychologiczne badania dowodzą, że kiełbasą wyborczą najłatwiej omamić starszą część społeczeństwa. A owa starsza część woli dobrze przemielone. Bo zęby już nie te co kiedyś. Mieszamy z peklosolą, wkładamy w woreczek i szczelnie zamknięte trzymamy 12 godzin w lodówce. Po tym czasie dodajemy przyprawy i wyrabiamy z wodą aż mięso całkowicie ją wchłonie i masa stanie się kleista. Nabijamy w jelita, formujemy kiełbaski i wieszamy do obsuszenia w chłodnym miejscu na 12 godzin. Po tym czasie kiełbasę wędzimy 2 godziny w gorącym dymie. W końcu to czas wyborów, ma być dużo dymu! Dym, gorąco i nieustanna walka!
My użyliśmy zrębek bukowych i dorzuciliśmy kilka kulek jałowca dla zapachu. Po tym czasie kiełbasy parzymy w garnku w temperaturze 80 stopni przez 20 minut.
Kiełbasa wyszła opalona niczym Andrzej L. u szczytu kariery. A w środku różowa, miękka i aromatyczna. Kusi i nęci. Obiecuje wiele i słowa dotrzymuje. To tak w nawiązaniu do dawnego wyborczego hasła kandydata na radnego Szczecina, Pawła S. „Obiecuję wszystko!” Nie wiem, czy Pawłowi S. wierzyć można, ale ta kiełbasa Was nie zawiedzie. My jesteśmy na TAK, ufamy tej kiełbasie! I Wy oddajcie na nią swój głos! Kiełbasa Wyborcza, miejsce nr 1 na liście chleby.info.
Wgłębienia, które widać na kiełbasie pochodzą z naszej wędzarni. U nas kiełbasa nie wisiała jak w tradycyjnych wędzarniach, tylko leżała na kratce.
Smacznego!
To nawet wikipedia podchodzi pesymistycznie do naprawy służby zdrowia? :(
OdpowiedzUsuńWikipedia prawdę ci powie.
Usuń