Kiełbaski diabelskie
Opowiem Wam historię. Właściwie to nic takiego... Ale zawsze staram się przed samym przepisem sprzedać Wam jakąś opowieść więc i nie inaczej będzie tym razem. Otóż chciałem Wam opowiedzieć jak ciężkie jest życie gwiazdy rocka. Szarpałem sobie kiedyś za struny w takim jednym zespole. Nieznanym zupełnie, może tam jakąś regionalną sławą się cieszyliśmy, nic wielkiego. W każdym razie w okolicy, w której się wychowałem był miejski szalet. Właściwie to przepraszam, że o takich rzeczach na blogu kulinarnym piszę, ale w końcu to też rzecz ludzka, tak samo jak jedzenie. Więc był szalet. Schodziło się na dół, po schodkach, taki pod ziemią ukryty. Któregoś dnia wracałem do domu i już wytrzymać nie mogłem. Daleko nie miałem do domu, może ze 300-400 metrów. Ale stwierdziłem, że nie dojdę, nie doniosę. Lecę więc biegiem po schodkach na dół, wbiegłem do środka, stanąłem przy pisuarze i robię co miałem zrobić. Ale kontem oka widzę, że dziadek klozetowy mnie obserwuje. Stoję, robię, obserwuję kontem oka, dalej stoję, dalej robię, dalej obserwuję... A im dłużej stoję, tym dziadek klozetowy bardziej mnie obserwuje... No nic, robię dalej. Nie wiem w czym rzecz. Mam coś na plecach naklejone, czy jak? Nieważne... Skończyłem, umyłem ręce, idę do wyjścia, wyciągam monetę i płacę. A dziadek wypala nagle: "- A pan to gra trochę?" Hmm... Nie bardzo wiem, o co mu chodzi... W piłkę gram? W gry na komputerze? "No gram trochę" - odpowiadam. "Ale nie bardzo ostatnio, ostatnio coraz mniej, bo nogi mnie bolą"- bo akurat z meczu piłki wracałem, a faktycznie coraz mniej grałem w nogę ostatnio. "Nogi pana bolą? Od gry na gitarze?!" - wypala dziadek. Aaaaa, tu cię mam, o to ci chodzi - pomyślałem. Mówię więc: "A skąd pan wie, że na gitarze gram?" "A bo wczoraj byłem na pana koncercie, zajebisty występ, dawno się tak nie bawiłem!" Wow, o w mordę, wśród tych piszczących nastolatek pod sceną grałem również dla emerytów, jak fajnie! Jednak to prawda, że muzyka łączy pokolenia! Taka to historia. Nie ma nic wspólnego z dzisiejszym przepisem na diabelskie kiełbaski. Może poza tym, że wspomniany koncert faktycznie był diabelski, jeden z lepszych.
PRZEPIS NA KIEŁBASKI DIABELSKIE
Kiełbaski diabelskie - składniki
4 kiełbaski grillowe (z TEGO przepisu)
papryczka chili
jasny miód
czerwona słodka papryka (w proszku)
ocet winny
sos sojowy
sól
Kiełbaski diabelskie - wykonanie
Kiełbasę oczywiście możemy kupić w sklepie już gotową. Ale jeżeli chcemy zaskoczyć naszych gości na grillu to zdecydowanie polecamy przygotować ją samemu. Wbrew pozorom wcale nie ma z tym aż tak dużo pracy. Link do naszego przepisu podaliśmy powyżej.
W moździerzu rozcieramy strączek oczyszczonej z pestek papryczki chili z odrobiną soli. Przekładamy do miseczki, zalewamy trzema dużymi łyżkami miodu i dokładnie mieszamy. Dodajemy sporą szczyptę słodkiej papryki, łyżkę octu winnego i pół łyżeczki sosu sojowego.
Tą masą dokładnie smarujemy ponacinane kiełbaski i zostawiamy na całą dobę (lub chociaż na wiele godzin) żeby smak się wchłonął. Po tym czasie mocno wypiekamy na porządnie rozpalonym grillu.
A do tych kiełbasek idealnie pasuje sos koktajlowy, również pikantny. Przepis TUTAJ.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".