Chłodnik litewski
Zawsze, gdy lato ma się już dobrze, czyli skwar powoli robi się nieznośny, u nas na stole pojawia się on: chłodnik. Pyszny, fioletowo-różowy, pachnący świeżymi warzywami... Tradycyjny chłodnik z botwinki, ten, który chyba każdy zna najbardziej. Chłodniki są bardzo różne, ciężko pewnie nawet je zliczyć. Z ogórków, z awokado, z pomidorów, ze szpinaku... Ale ten z botwinki jest chyba najbardziej znany. To tradycyjny chłodnik litewski, obowiązkowo przyozdobiony jajkiem na twardo. Pewnie w większości polskich domów pojawia się on mniej więcej na początku maja. U nas właśnie mniej więcej wtedy się pojawia i gości aż do końca wakacji. Nic lepiej nie gasi pragnienia i głodu podczas letnich upałów.
Mówcie co chcecie, róbcie co chcecie, ja zaraz - jak tylko skończę pisać ten wpis - biorę się za robienie kolejnej porcji chłodniku.
1 pęczek szczypiorku
1 pęczek koperku
1 pęczek rzodkiewek
2-3 ogórki małosolne
1 litr kefiru, maślanki, jogurtu, zsiadłego mleka - co lubicie
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
1 łyżka cukru
1/2 cytryny
2-3 jajka
Botwinę (buraczki razem z łodygami i liśćmi) kroimy drobno i w garnku zalewamy wodą. Wody dajemy tylko tyle żeby całość była zakryta, nie więcej. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu 5 minut. Wyłączamy i czekamy aż ostygnie.
Ogórki i rzodkiewkę kroimy na małe kawałeczki i dodajemy do botwinki. Tak samo posiekany koperek i szczypiorek, sól, pieprz, cukier, przeciśnięty przez praskę czosnek i sok z połowy cytryny. Dolewamy kefir (albo maślankę lub co tam lubicie) i mieszamy dokładnie. Całość zacznie przybierać cudownego fioletowo-różowego koloru. Chowamy na kilka godzin do lodówki, w końcu to ma być chłodnik. Podajemy z pokrojonym na kawałki jajkiem.
Smacznego!
Widze, ze lubisz przepisy Olgi Smile. Trzeba przyznac, zekobieta ma na prawde dobre przepisy, warte robienia.
OdpowiedzUsuńOwszem, lubię. Ogólnie lubimy się z Olgą. Ale, że co? Że to jest jej przepis? Prawdę mówiąc nie przypominam sobie. Jak korzystam z przepisów z innych blogów to staram się o tym informować.
UsuńChyba moja ulubiona zupa :) a co do przepisu to jest na tyle klasyczny, że od mojego też się nie bardzo różni, więc nie ma co od razu sugerować plagiatu ;)
OdpowiedzUsuńChłodnik na ciepłe dni jest chyba najlepszym rozwiazaniem. Lecz moimi faworytami pozstaną normalne klasyczne zupy :D
OdpowiedzUsuńMoimi też ;)
UsuńNie sądziłem, że chłodnik jest tak prosty do przygotowania. Jakoś do tej pory zawsze obawiałem się jego przygotowania. A tu proszę! Z jajeczkiem prezentuje się wyśmienicie, no i na te upalne dni - idealne.
OdpowiedzUsuńEeee, to jedna z najprostszych rzeczy ;)
UsuńDzień dobry.
OdpowiedzUsuńJakiej średnicy tartowncy używacie Państwo do wypieków? na mojej 38cm. wypełnienia trochę "giną".
Marcin.
My mamy znacznie mniejszą, około 25 cm. Zawsze w przepisach staramy się podawać wielkość form, których używamy. A jak gdzieś nie podaliśmy, to zapomnieliśmy ;)
UsuńDzięki
Usuńdzisiaj mamy pierwszy od dawna ciepły dzień, więc korzystam z okazji i robię chłodnik :) spróbuję z ogórkami małosolnymi, bo pomysł jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńBędzie ci smakowało ;)
UsuńSuper, jadłam chłodnik ostatni raz w czerwcu, koniecznie muszę znów spróbować!
OdpowiedzUsuń