Print Friendly and PDF

Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

W zeszłym roku robiliśmy syrop z kwiatów czarnego bzu. Fantastyczna rzecz, lubiliśmy go dawać do wody gazowanej. W tym roku też postanowiłem zrobić, ale chciałem zaszaleć. Zrobiłem kilka wersji smakowych.

Akurat pretekst był, bo znajomy wypytywał czy u nas rośnie, bo chciałby nazrywać. A jakże, rośnie tyle, że dla każdego wystarczy! Przyjechali więc Pan Boczek i Big Mama, ja wziąłem Anię pod rękę i poszliśmy na łowy.
Uzbieraliśmy dwie ogromne reklamówki kwiatów. Nie pamiętam teraz ile dokładnie tego było, ale chyba prawie 3 kg! Caluteńki dzień, od rana do nocy, to skubaliśmy. A potem kolejny dzień to przetwarzałem. Ale warto było. I tak oto powstało 7 smaków:

1. Zwykły, klasyczny
2. Z pomarańczą
3. Z grejpfrutem
4. Z miętą
5. Z imbirem
6. Z truskawkami
7. Z dziką różą
     
Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

Przepis podstawowy (na 1 słoik):
150 g kwiatów czarnego bzu (samych kwiatów, bez zielonych łodyżek)
2 cytryny
1 litr wody
1 kg cukru

Najlepiej jest użyć dość dużego słoika, ok. 3 litry.
Kwiaty zbieramy z dala od wszelakich dróg, mają być czyste nie zanieczyszczone niczym. Po zerwaniu rozkładamy je płasko na blacie, każdy baldach osobno i trzymamy tak z godzinę lub dwie. Tak żeby ewentualne robaczki miały szansę się wydostać. Nie wstrząsamy kwiatami ani ich nie myjemy! Chodzi o to, żeby nie stracić cennego pyłu kwiatowego. Delikatnie oczyszczamy je i pozbawiamy wszelakich zielonych części. To naprawdę żmudna robota, my poświęciliśmy na to cały dzień.

Cytrynę parzymy wrzątkiem, szorujemy i tniemy na plasterki.

Wodę podgrzewamy i rozpuszczamy w niej cukier. Doprowadzamy do wrzenia, wyłączamy ogień i czekamy aż trochę przestygnie.

Wszystko razem łączymy w dużym słoju i zakręcamy. Zostawiamy na 3 dni wstrząsając słoikiem co jakiś czas Po tym czasie przelewamy przez durszlak żeby oddzielić płyn od reszty, a następnie filtrujemy. My używamy do tego celu filtrów do kawy. Przefiltrowany syrop przelewamy do butelek. Taki syrop nie jest zbyt trwały dlatego warto go poddać pasteryzacji. My nasze butelki pasteryzowaliśmy przez 30 minut.
Przechowywać należy w chłodnym miejscu. Zapasteryzowane spokojnie wytrzymają rok.


Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

Ale wspominałem o kilku wersjach smakowych. Warto się pokusić i zrobić te kilka wariantów.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z POMARAŃCZĄ:
Dodatkowo dajemy jeszcze 5 pomarańczy, obranych i pokrojonych w plasterki. Mogą być z pestkami.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z GREJPFRUTEM:
Dodatkowo dajemy jeszcze 2-3 grejpfruty, obrane (zarówno ze skórki jak i białej warstwy pod skórką) i pokrojone w plasterki. Mogą być z pestkami.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z MIĘTĄ:
Dodajemy kilkadziesiąt posiekanych liści mięty.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z IMBIREM:
Dodajemy 10-15 cm pokrojonego w cienkie plasterki imbiru. Nie musimy go wcześniej obierać.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z TRUSKAWKAMI:
Dodajemy 0,7-1 kg truskawek. I tutaj uwaga, sprawa jest bardziej skomplikowana. Truskawki bardzo szybko fermentują. Muszą więc być idealnie świeże. Im mniej świeże tym szybciej sfermentują. Zalane kwiaty bzu i truskawki trzymamy w słoiku tylko dobę, nie dłużej. Po tym czasie odcedzamy i filtrujemy.

SYROP Z CZARNEGO BZU Z DZIKĄ RÓŻĄ:
Dodajemy ok. 40-50 kwiatów dzikiej róży. Równie dobrze mogą być suszone.

Przy odcedzaniu wszystkie owoce dokładnie wyciskamy, tak żeby odzyskać z nich jak najwięcej soku.



Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

Gdyby przypadkiem stało się Wam to co u nas, czyli część butelek zaczęłaby fermentować, to jeszcze nic straconego. Ważne żebyście tylko zauważyli to w miarę wcześnie. To znaczy jeżeli odniesiecie wrażenie, że Wasz syrop nagle stał się gazowany, to jest to dobry moment do działania. Wówczas po prostu trzeba syrop przelać do garnka i zagotować. To zatrzyma proces fermentacji. Jeżeli od razu się zorientujecie, to nie będzie to miało wpływu na smak. Jeżeli nieco później to Wasz syrop może mieć lekko winny aromat.

Smacznego!



Syrop z kwiatów czarnego bzu, wersja wzbogacona

Komentarze

  1. Dzięki za przepis, się przyda ale i tak najbardziej podobają mi się etykietki, pozdrawiam. M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad etykietami ciężko pracuję ;) Nad wszystkim innym zresztą też ;)

      Usuń
    2. wielki szacun !!!!za tyle pracy i czasu poświęconego na prowadzenie bloga,super bloga!bardzo lubię czytać Twoje przepisy i komentarze z humorkiem,rzadko korzystam z przepisów praktycznie{bo nie mam dla kogo gotować],ale byłam w siódmy m niebie ,jak moim oczom ukazał się przepis na chleb ziemniaczany!toż to mój smak dzieciństwa!babcia taki piekła,miałam przepis ale po tylu latach się zagubił,no i trafiłam i piekę go jest pyszny i prosty w wykonaniu- wielkie dzięki! i jeszcze robiłam z Twojego przepisu likier na cukierkach Werthers Oryginal- pychotka!Pozdrawiam serdecznie- Ewa.

      Usuń
    3. Naprawdę miło mi słyszeć takie słowa, dziękuję Ci za nie. Właśnie takie komentarze motywują mnie (właściwie nas) do dalszej pracy i do starania się, wkładania w to serca. Fajnie wiedzieć, że komuś podoba się to, co robimy i ewentualnie może z tego skorzystać.

      Usuń
  2. mam postanowienie, że w tym roku będę robić mnóstwo przetworów, syropów, nalewek itp. Ten zdecydowanie trafia na moją listę i będę próbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mogę się doczekać, aż będę mogła zrobić ten syrop truskawkowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko zastosuj się do moich porad: nie dłużej niż dobę. Smak truskawek jest tam subtelny. Dominuje czarny bez, w końcu to syrop z czarnego bzu ;)

      Usuń
  4. Bardzo smaczny syrop. Dziękuję za przepis. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten z grejpfrutem mi się podoba :)
    ja z robiłam z truskawkami i z malinami; teraz już się kwiatki skończył, ale w przyszłym roku będę kombinować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pewnie będę jeszcze z innymi smakami kombinował ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty