Orzechowe kulki zdrowia
Przepis pochodzi z książki Kingi Paruzel wydanej w zeszłym roku "Fit Słodkości". Byłem wówczas na warsztatach prowadzonych przez Kingę i tak rok minął aż się zebrałem i zrobiłem te kulki. Cóż, na niektóre rzeczy opłaca się czekać, nawet i rok. Te kulki są rewelacyjne! Przynajmniej takie jest moje zdanie. I Kingi. Bo historia jest następująca...
Zapakowałem kilka tych kulek Ani do pracy. Zachwalając je uprzednio jakie to są pyszne i w ogóle. I nagle dostaję wiadomość o następującej treści: "Jeżu, Paweł... Jakie te kulki są... paskudne". Hmm, wnioskuję, że chyba Ani nie smakowały... I właściwie nie wiem dlaczego. Pamiętacie Laskę z "Chłopaki nie płaczą"? W pewnym momencie powiedział on: "W ogóle bracie, jeżeli nie masz na utrzymaniu rodziny, nie grozi ci głód, nie jesteś Tutsi, ani Hutu i te sprawy, to wystarczy, że odpowiesz sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie – co lubię w życiu robić. A potem zacznij to robić." No właśnie... Teraz Wy musicie odpowiedzieć sobie na jedno zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie: czy lubicie orzechy nerkowca? Czy lubicie suszone daktyle? A potem po prostu zacznijcie robić te kulki. Bo warto. Bo są pyszne.
1/2 szklanki wiórków kokosowych
1 szklanka suszonych daktyli
1 limonka
szczypta soli
Wszystkie składniki łączymy w misce (z limonki wyciskamy sok) i miksujemy blenderem przez kilka minut na gładką masę. Gdyby blender się zbyt mocno grzał to trzeba czasami zrobić przerwę i dać mu odpocząć. Z takiej masy lepimy kulki. Opcjonalnie można je obtoczyć w kolorowej kokosowej posypce z TEGO przepisu. Można jeść od razu albo schować do lodówki do wychłodzenia.
Mmm. Wspaniałe inspiracja. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam ;)
UsuńU mnie tyle czasu czekało się na sushi, składniki się przeterminowały i musiałem nabyć nowe, więc spoko. Trzeba tych kulek polepić i spróbować :)
OdpowiedzUsuń