Zupa gulaszowa
Challenge accepted! Dostałem od Ramy fajną przesyłkę. Gustowną drewnianą skrzyneczkę, a w niej: nowy produkt "Rama Smaż jak szef kuchni", musztardę, ciecierzycę w puszce i pieprz. Bardzo ciekawy pieprz, nie w kulkach, tylko w 2-3 cm strąkach, tzw. długi pieprz z Indonezji. Fajna rzecz. I misję dostałem taką: słuchaj ziomek, dokup co trzeba i stwórz takie danie żeby Twoim czytelnikom kapcie pospadały. Dwa razy takich rzeczy mi powtarzać nie trzeba. Dokupiłem włoszczyznę, mięso, parę innych drobiazgów i zrobiliśmy razem z A. pyszną zupę gulaszową. Bo - jak zapewne wiecie - zupy to jest coś, bez czego życia sobie nie wyobrażam. Różne rzeczy mogłyby nie istnieć, ale bez zup świat byłby smutny.
Zanim więc przejdziemy do przepisu wspomnę jeszcze, że "Rama Smaż jak szef kuchni" to miks olejów rzepakowych i słonecznikowych, dobrany tak, żeby smażyć w wysokich temperaturach bez żadnego pryskania. Powiem Wam, że całkiem dobrze nam się na tym smażyło. W dodatku posiada jeszcze jedną fajną cechę. Często, jak coś smażę, zastanawiam się czy olej już ma właściwą temperaturę. Nie jest za zimny? A może zaraz już go przegrzeję? Tutaj ten dylemat odpada. Jak głosi napis na butelce: "Gdy znikną bąbelki osiągnąłeś idealną temperaturę do smażenia". Mi się podoba :)
Ale dosyć tego, wiem, że czekacie na zupę. Zatem, bez zbędnej zwłoki mówię jak się sprawy mają.
Rama Smaż jak szef kuchni
300 g pieczarek
3 papryki
cebula
2 łyżki musztardy ziarnistej
2 ząbki czosnku
2-3 łyżki koncentratu pomidorowego
kilka kulek ziela angielskiego
2 liście laurowe
kilka ziarenek pieprzu *
puszka (400 g) ciecierzycy
500 g mięsa wołowego
włoszczyzna
3 litry wody
* My - jak pisałem wcześniej - użyliśmy długiego opieprzu z Indonezji. To pnąca roślina, ostrzejsza od zwykłego czarnego pieprzu, z nutą słodkiego posmaku o zapachu cynamonowym. Ale jeżeli chcecie to oczywiście możecie użyć zwykłego czarnego pieprzu.
1. Zaczynamy od zgromadzenia potrzebnych składników (jak na zdjęciu - nie zmieściła się tylko włoszczyzna).
2. Na patelni podgrzewamy Ramę Smaż jak szef kuchni, cebulę kroimy w drobną kostkę i dusimy kilkanaście minut na niewielkim ogniu.
3. Na drugiej, większej patelni, podsmażamy pokrojoną w kostkę wołowinę. Piękna jest, prawda? :)
Podsmażamy oczywiście na Ramie Smaż jak szef kuchni.
4. Gdy wołowina już się usmaży dodajemy do niej pokrojoną w kostkę paprykę, pokrojone na ćwiartki pieczarki, przeciśnięty przez praskę czosnek (lub drobno posiekany) i ziarnistą musztardę (może być i zwykła, ale ziarnista fajnie w zębach strzela i daje przyjemną fakturę całości). Całość dusimy na wolnym ogniu kilkanaście minut.
5. I teraz przechodzimy do meritum: do garnka nalewamy wodę, wkładamy włoszczyznę (ćwiartkę selera, 2 pietruszki, 2-3 marchewki, pora), ciecierzycę z puszki, ziele, liść laurowy, pieprz i koncentrat pomidorowy. Dodajemy też uduszoną cebulę i mięso z warzywami. Całość doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i na wolnym ogniu gotujemy dość długo, nawet i godzinę.
6. Na koniec wyławiamy z zupy włoszczyznę, już nie będzie potrzebna. Poza marchewką. Marchewkę kroimy na plasterki i dodajemy do zupy. I właściwie to tyle. Nalewamy na talerze i delektujemy się lekko ostrym, rozgrzewającym smakiem. Teraz na jesień ta zupa jest idealna, pomoże Wam przetrwać nadchodzące chłody. A do tego jest niesamowicie sycąca.
Na zdjęciach w zupie widać takie plamki wyglądające jak zważona śmietana. Ale - jak zauważyliście - śmietany tutaj nie ma. To po prostu ziarenka musztardy.
Smacznego!
Ładnie i smacznie wygląda. U nas gotujemy zupy na filtrowanej wodzie, mamy filtr molekularny z naturalną mineralizacją-zupy dzięki tej wodzie są smaczne i przede wszystkim zdrowsze.
OdpowiedzUsuńTeż mamy filtr ;) Nie mineralizujący, ale też niezły.
UsuńBardzo zgrabny przepis.Lubię zupy gulaszowe ta wygląda bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńWygląda dobrze i smakuje dobrze, polecam ;)
Usuńtakiej zupki mi dziś potrzeba :)
OdpowiedzUsuńBon appetit ;)
Usuń