Pörkölt, czyli oryginalny gulasz węgierski
Tym wpisem otwieramy nową kategorię na naszym blogu, czyli kociołkowanie. Będą w niej głównie potrawy kuchni węgierskiej. Co najmniej z dwóch powodów: lubimy kuchnię węgierską i chyba jak żadna inna nadaje się ona do przyrządzania w kociołku. A taki kociołek to idealna alternatywa dla grilla. Z całą pewnością zaskoczycie znajomych, gdy przyjdą na ogrodową imprezę, a tam kociołek zamiast grilla :)
W ogóle cała kuchnia węgierska,
bo z niej wywodzi się kociołkowanie, jest smaczna, prosta i uniwersalna.
Podstawą jest papryka: mielona, w paście, strąkach, czy czuszka (ostra
papryczka). Kolejnymi ważnymi elementami są czosnek i cebula i wreszcie
pomidory. Słodkie, słoneczne i soczyste. Musimy, tak jak wcześniej
wspominaliśmy, pamiętać o tłuszczu:
słoninie, smalcu, oliwie czy oleju. I to już praktycznie wszystkie sekrety
magii kociołkowania i samej kuchni węgierskiej. Oczywiście kuchnia węgierska
słynie ze swojej ostrości, ale jesteśmy w Polsce więc robimy jak lubimy.
Zatem zacząć chcemy od klasyki kuchni węgierskiej. Od klasycznego gulaszu. Prosty i niebywale smaczny. I można go dowolnie modyfikować. Dodać paprykę, pomidory czy cokolwiek lubicie i macie ochotę. Albo można nic nie dodawać i podać go z kaszą, ryżem, makaronem lub ziemniakami. Jest pyszny!
1-1,5 kg wołowiny (ewentualnie
dziczyzny lub miks tych mięs)
3 cebule
4 łyżki pasty paprykowej lub
mielonej słodkiej papryki
100 g słoniny wędzonej (ew. 3
łyżki oleju)
1 szklanka czerwonego
wytrawnego wina
1 litr wody
sól, pieprz do smaku
Rozpalamy ognisko i wieszamy nad
nim kociołek. Słoninę kroimy w drobną kostkę i smażymy aż się wytopi. Następnie
dodajemy cebulę pokrojoną w kostkę i solimy. Smażymy aż cebula będzie szklista.
Na rozgrzany tłuszcz z cebulą wrzucamy wołowinę pokrojoną w drobną kostkę.
Smażymy nad dużym ogniem i szybko mieszamy, aby mięso się szybko ścięło. Dzięki
temu będzie soczyste w środku. Gdy mięso dokładnie się obsmaży dodajemy
paprykę. Jeżeli dodajemy paprykę w proszku to praktycznie od razu musimy ją
zalać winem. Jeżeli dajemy paprykę w paście nie musimy się tak śpieszyć. Wówczas
dodajemy wino po kilku minutach.
Następnie dolewamy wodę. Mięso
powinno być przykryte, a woda sięgać powiedzmy połowy kociołka. Ale uważajmy,
aby nie było za dużo wody, to nie jest wskazane. Po około 20 minutach duszenia
dodajemy sól i pieprz do smaku. Gulasz może się dusić nawet do 2-3 godziny.
Musimy po prostu co jakiś czas próbować, czy już jest miękki i dobry do
jedzenia.
Mniam, pycha. Węgierskie smaki rządzą!
OdpowiedzUsuń