Smorodina - nalewka z czarnej porzeczki
Dzisiaj mamy dla was smorodinę, czyli nalewkę z czarnej porzeczki. Pochodzi z Kresów Wschodnich, gdzie czarna porzeczka zwana była właśnie smorodiną.
To nalewka o wyrazistym smaku, z mocnym aromatem czarnej porzeczki. Podobno korzystnie działa w zaburzeniach trawienia czy bólu gardła. Ale oczywiście i bez tych schorzeń też można ją pić :)
Wersja podstawowa to sam spirytus, porzeczki i cukier, ale my zrobiliśmy nieco bogatszą. Będziemy potrzebować:
1,5 litra czystej wódki 40%
400 g cukru
3 łyżki miodu
5 gramów goździków
7 gramów cynamonu
laska wanilii
Owoce myjemy, płuczemy, obieramy z szypułek i wszelkich brudków. Potrzebujemy tylko same przebrane czarne porzeczki. Dojrzałe, nie nadpsute, starannie przebrane. Porzeczki rozgniatamy, najlepiej drewnianym tłuczkiem. Przekładamy do słoja i dosypujemy przyprawy. Całość zalewamy wódką (my użyliśmy do tego celu spirytusu rozcieńczonego do 40%) i zakręcamy. Taki słoik odstawiamy w ciepłe nasłonecznione miejsce na 2 miesiące. Po tym czasie przelewamy nastaw przez durszlak. Chodzi o to żeby osobno mieć płyn i osobno porzeczki. Płyn przelewamy do jednego słoika, a porzeczki przekładamy do drugiego. Porzeczki zasypujemy cukrem i miodem i zostawiamy na 3-4 dni, aż cały cukier się rozpuści. Następnie odsączamy cały syrop (może być tak z grubsza, znowu przez durszlak) i łączymy go z odlaną wcześniej wódką w pierwszym słoiku. I filtrujemy.
My do filtrowania używamy filtrów do kawy i dodatkowo wykładamy ich wnętrze papierowym ręcznikiem, dla lepszego filtrowania.
Po przefiltrowaniu butelkujemy nalewkę i odstawiamy na 6 miesięcy.
Degustacja:
Naprawdę warto było czekać tyle czasu, nalewka jest świetna. Madzi trochę mniej smakuje, mi bardzo bardzo. Ale Madzia nie lubi po prostu cierpkich rzeczy. A ta nalewka ma wyraźny porzeczkowy smak, lekko cierpki właśnie. Bardzo orzeźwiający, przyjemnie rozpływa się w ustach. Jeżeli pijacie wyłącznie słodkie rzeczy to może faktycznie nie być w Waszym guście. Ale jeśli o mnie chodzi to zdecydowanie na stałe wchodzi do repertuaru, w tym roku robię większą ilość.
Smacznego!
Degustacja:
Naprawdę warto było czekać tyle czasu, nalewka jest świetna. Madzi trochę mniej smakuje, mi bardzo bardzo. Ale Madzia nie lubi po prostu cierpkich rzeczy. A ta nalewka ma wyraźny porzeczkowy smak, lekko cierpki właśnie. Bardzo orzeźwiający, przyjemnie rozpływa się w ustach. Jeżeli pijacie wyłącznie słodkie rzeczy to może faktycznie nie być w Waszym guście. Ale jeśli o mnie chodzi to zdecydowanie na stałe wchodzi do repertuaru, w tym roku robię większą ilość.
Smacznego!
Bardzo fajna nalewka, pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam nalewki z czarnych porzeczek i ratafię z ich przewagą
OdpowiedzUsuńMiód dodawaliście płynny czy skrystalizowany?
OdpowiedzUsuńPłynny.
UsuńNastawiłem przedwczoraj porzeczkową wg. własnej wymyślonej receptury, z grubsza podobnej do waszej i niestety zmartwiłem się bardzo. Po wymieszaniu rozgniecionych owoców z alkoholem zrobił się taki glut, że nie wiem jak ja to odsączę... :(
UsuńMoże za dużo owoców, a za mało płynów? Spróbuj lekko podgrzać, może się rozpuści. A jak nie to dodaj trochę wody lub alkoholu.
UsuńTeż miałam taki glut i … zostawiłam na ok 2 lata - potem pycha!
UsuńA czy mogą być mrożone porzeczki ?
OdpowiedzUsuńJasne, nie ma żadnej różnicy.
UsuńA gdzie nalew z liści czarnej porzeczki...?
OdpowiedzUsuńNigdy nie piłam nic podobnego, a wygląda całkiem smacznie. Ja jednak póki co testuję nieco zdrowsze napoje, ponieważ kupiłam sobie wyciskarkę. Początkowo zastanawiałam się jakie owoce można wyciskać ze skórką, ale poczytałam trochę na ten temat w internecie i teraz już wszystko wiem.
OdpowiedzUsuń