Nalewka czereśniowa (czereśniówka)
Kolejny produkt ze stajni Marder & Marder Distillery. Nalewka czereśniowa. Czytaliśmy gdzieś, że czereśnie nie są wdzięcznymi owocami do nalewek. Słabo oddają swój smak, nie mają wyrazistości. Prawdę mówiąc reklama dość słaba, nie zachęca do sięgania po te owoce w celach nalewkowych. Mimo wszystko postanowiliśmy spróbować. W końcu obiecaliśmy sobie, że przez pierwszy rok będziemy robić nalewki z czego tylko się da, tak żeby w kolejnym roku, gdy dojrzeją, wiedzieć które na przyszłość są warte zachodu, a o których lepiej zapomnieć.
Lubimy sami wymyślać przepisy, niezbyt często korzystamy z gotowych. Więc i tę recepturę opracowaliśmy sami. Policzyliśmy składniki, tak żeby możliwie najsmaczniejszą nalewkę otrzymać. Po paru miesiącach dojrzewania okazało się, że mieliśmy rację i wszystko idealnie dobraliśmy. Otrzymaliśmy delikatną, subtelną w smaku nalewkę. Alkohol idealnie się zgrał z owocami i nie czuć jego mocy (a sama nalewka moc ma raczej sporą). Śmiało możemy Wam ją polecić.
1,5 kg wydrylowanych czereśni
1,5 litra spirytusu 70%
0,7 kg cukru
skórka z 1 cytryny
sok z połowy cytryny
sok z połowy pomarańczy
sok z połowy pomarańczy
Wydrylowane owoce układamy w słoju, wrzucamy startą skórkę z cytryny (samą żółtą skórkę, bez białego albedo pod spodem) i zalewamy spirytusem (wszystkie owoce muszą być pod powierzchnią alkoholu).
Słoik zakręcamy i zostawiamy w ciepłym miejscu na 1 miesiąc. Od czasu do czasu mieszamy potrząsając słoikiem.
Po miesiącu zlewamy nalew do innego słoika i dodajemy sok z cytryny i pomarańczy. Odstawiamy w ciemne, chłodne miejsce, a owoce zasypujemy cukrem i odstawiamy w ciepłe miejsce. Wstrząsamy każdego dnia żeby cukier się lepiej rozpuścił. Po 5-7 dniach powinniście już mieć ładny syrop. Zlewamy go do odstawionej wcześniej nalewki. Całość dokładnie filtrujemy i butelkujemy. Odstawiamy do dojrzewania w ciemne i chłodne miejsce na 3 miesiące.
Smacznego!
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".