Print Friendly and PDF

Chłodnik ze śledzia

Chłodnik ze śledzia

Żar leje się z nieba. To nie jest pogoda na siedzenie w mieście, siedzenie w pracy. To zdecydowanie pogoda na odpoczynek nad jakąś wodą. Albo chociaż na nic-nie-robienie w cieniu. Ale nie każdy ma taką możliwość. Ktoś pracuje żeby odpoczywać mógł ktoś. Ratujemy się zatem czym tylko się da. Zimne napoje, lemoniady, piwo, drinki, każdy ma jakiś tam swój sposób. A my preferujemy chłodnik. Bo to i najeść się można i ochłodzić. Najbardziej chyba popularny w Polsce jest tzw. chłodnik litewski. Czyli zupa na bazie botwinki i zsiadłego mleka (ewentualnie kwaśniej śmietany, kefiru, jogurtu lub maślanki). I my najczęściej taki jemy. Ale dzisiaj mamy coś innego. Rewelacyjny chłodnik ze śledzia. Ślązacy mówią, że to danie ich kuchni. Ale to samo również mówią Kaszubi. A chcecie wiedzieć co my mówimy? My mówimy, że naprawdę warto ten chłodnik zrobić, na takie gorące dni nie ma nic lepszego.
     
200 g śmietany 18%
800 g jogurtu naturalnego
6 marynowanych filetów ze śledzia
1 cebula
sól, pieprz
2 łyżki posiekanego świeżego szczypiorku
kilka ziemniaków

Śledzie moczymy przez kilka godzin w wodzie, płuczemy i odsączamy. Cebulę siekamy w kostkę i sparzamy wrzątkiem. Trzy filety blendujemy ze śmietaną i jogurtem. Doprawiamy solą, pieprzem i dodajemy szczypiorek. Wkładamy sparzoną cebulę.  Pozostałe  śledzie kroimy na kawałki i dodajemy do chłodniku. Wstawiamy do lodówki, aby chłodnik się schłodził, a w międzyczasie gotujemy ziemniaki, z którymi go podamy. Proste? Smacznego!

Oczywiście, jak pewnie wiecie, my nie idziemy na łatwiznę, więc jogurt zrobiliśmy sami. Przepisy na domowy jogurt macie TUTAJ i TUTAJ.

Smacznego!



Chłodnik ze śledzia


Chłodnik ze śledzia


Chłodnik ze śledzia

Komentarze

  1. Takiego chłodnika jeszcze nie widziałam i nie jadłam, bo nie lubię śledzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledzie marynowane? , a nie solone?

    OdpowiedzUsuń
  3. Kategoria: zupy. A gdzie ta zupa? Chłodnik ze śledzia, co za bzdury. Chłodnik to zupa a po drugie z warzyw lub owoców. A to co widać na zdjęciu to ziemniaki ze śledziem w smietanie. Człowieku, przestań wydziwiać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku doucz się ;) Przepraszam, że tak nie na swoim blogu, ale ten ton nie pozwala mi przejść obojętnie ;) Staropolskie i przedwojenne chłodniki niemal zawsze robione były z dodatkiem mięsa i to dość wykwintnego: pieczeni z dzika lub cielęcej, wędzonej pierś kaczki, oczywiście raków i szlachetnych ryb, np. jesiotra.

      Usuń
    2. A poza trym, jeśli mogę się wtrącić... Właściwie to mogę, bo to mój blog ;) Z owoców to jest co najwyżej kompot, nie zupa ;)

      Monika, dziki za komentarz.

      Usuń
  4. marynowany śledź, moczyć kilka godzin...bez sensu zupełnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie możesz zrobić bez moczenia. Napisaliśmy przepis tak, jak my robiliśmy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty