Krupnik szlachecki - staropolska nalewka miodowo-korzenna
Krupnik szlachecki - składniki
0,5 litra miodu (około 720 g)
0,5 litra wody
1 litr spirytusu 95%
5 ziaren ziela angielskiego
5 goździków
kawałek kory cynamonu (ok. 5 cm)
pół laski wanilii
szczypta gałki muszkatołowej
wysuszona skórka z całej pomarańczy
Krupnik szlachecki - wykonanie
Potrzebny nam będzie głęboki garnek, bo nalewka ta, podczas produkcji, bardzo się pieni. Ja użyłem 5 litrowego, myślę, że taki jest optymalny.
Miód wlewamy do garnka, dodajemy przyprawy i podgrzewany aż do zagotowania. Wlewamy wodę i znowu zagotowujemy. Pewnie będzie się mocno pieniło. Całość gotujemy około 2 minuty. Wyłączamy ogień i czekamy aż mieszanina ostygnie. Nie musi być zupełnie zimna. Po prostu żeby nie była bardzo gorąca. Dolewamy spirytus, mieszamy i przelewamy do słoika, w którym wcześniej umieściliśmy suszoną skórkę z pomarańczy. Zakręcamy i odstawiamy na dobę.
Po dobie filtrujemy. Ja do tego celu używam filtrów do kawy. Nakładam taki filtr na słoik, mocuję gumką i jeszcze, dla lepszego filtrowania, wykładam filtr jednym listkiem papierowego ręcznika. Z racji sporej ilości miodu nalewka dość długo się filtruje, może to zająć nawet kilkanaście godzin. Dla przyspieszenia procesu można zastosować pewien myk: założyć filtry na kilka słoików i filtrować właśnie przez kilka filtrów na raz, na kilka słoików. Będzie znacznie szybciej. A potem połączyć całość.
Nalewkę butelkujemy i odstawiamy na tydzień.
Otrzymałem z tego około 1,7 litra krupniku.
Smacznego!
A ja mam pytanie: czemu gotować miód? Co by było gdybym nie gotowała? Jak to wpłynie? Pytam, bo szkoda tracić te wszystkie cudowne właściwości miodu, które tak łatwo uciekają w wyższej temperaturze... .
OdpowiedzUsuńMyślę, że ma to na celu znacznie szybsze wyciągnięcie smaków ze wszystkich składników. Bez gotowania miodu taka nalewka dojrzewała by wiele miesięcy, może nawet i z pół roku.
UsuńRozumiem. Dziękuję serdecznie! :)
UsuńA gdyby przyprawy zagotować w wodzie i dopiero potem połączyć z miodem ??
UsuńPewnie też się uda, spróbuj ;)
UsuńBłędem jest filtrować po zagotowaniu. Przecież jednym z najważniejszych uroków Krupnika jest jego mętna konsystencja, która należy zamieszać przed nalaniem ?
UsuńProdukt finalny wyjdzie 47% - czy nie za mocny?
OdpowiedzUsuńMocny, ale taki powinien być. Do picia po całym kieliszku niezbyt się nadaje, ale do smakowania w sam raz.
Usuńmniam!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa robiłem kiedyś inaczej. Zioła znalazłem spirytusem w słoiku, niestety musi to postać przynajmniej 2 tygodnie (co jakiś czas zamieszać). Potem zagotować wodę z miodem, a po przestygnięciu dodać spirytus (oczywiście oszczędzając części stałe). Zlać do butelek, żeby się przegryzło przez tydzień przynajmniej. Tym sposobem lepiej wyciąga się esencję z ziół. W zimowe dni podawany na ciepło super rozgrzewa.
OdpowiedzUsuńA to całkiem ciekawy pomysł, muszę spróbować.
UsuńCzy może być świeża skórka z pomarańczy?
OdpowiedzUsuńMoże. Napisałem, że suszona, bo ja po prostu używam suszonej. Ale świeżą też, oczywiście, może być. Tylko usuń z niej tę białą warstwę spod spodu.
UsuńTak właśnie zrobiłam :-) wygląda super i fajnie pachnie, zobaczymy jak będzie smakować...
UsuńNalewka się nie upija tylko dla kunsztu po kieliszeczku
OdpowiedzUsuń