Akademia Smaku Bosch. Warsztaty kulinarne z pieczenia chleba "Chlebem i solą"
Niedawno byliśmy na warsztatach
poświęconych domowemu wypiekowi chleba pod wiele mówiącym hasłem „Chlebem i
solą”. Zostaliśmy zaproszeni przez markę
Bosch do ich Akademii Smaku, gdzie owe warsztaty się odbywały. Prowadzącym był
Tomasz Morawiecki, bloger, pasjonat kuchni i muzyki.
Prowadzący warsztaty Tomasz Morawiecki |
Najpierw było krótkie i treściwe
wprowadzenie, parę słów o chlebie, parę słów o mące. Przedstawiliśmy się sobie,
zapoznaliśmy się nawzajem i podzieliliśmy na 4 grupy. I w tych grupach mieliśmy
przygotować kilka rzeczy zaplanowanych na dzisiejsze spotkanie, mianowicie:
chleb żytni razowy z figami i orzechami, bułki orkiszowe z dodatkiem mąki
graham, chleb bezglutenowy z mąki ryżowej, gryczanej i z dodatkiem mąki z
tapioki i włoski placek socca.
Zatem, korzystając ze wskazówek
prowadzącego, ochoczo zabraliśmy się do dzieła. Na zdjęciu poniżej krótka narada przed bitwą. Rozkazy wydane, każdy wie, co ma robić więc do boju! :)
Oczywiście nie obeszło się bez
problemów. Okazało się, że jeszcze nie dotarła mąka z cieciorki na placek socca
i tak naprawdę nie wiadomo czy dotrze. Więc albo będziemy robić, albo nie. Ale
mały chaos w kuchni jest pożądany, działa kreatywnie. Kuchnia bez chaosu jest
nudna, nic się w niej nie dzieje, emocje jak przy grze w szachy. Kuchnia musi
żyć, jedzenie musi powstawać z pasji, a nie ze znudzenia i rutyny. Tak czy siak, co by nie mówić, organizator i sponsorzy zapewnili fajne składniki, było w czym wybierać i przebierać.
Jednak okazało się, że to nie
jedyny problem. Na pierwszy rzut poszły bułki orkiszowe, z mąki orkiszowej
jasnej i mąki graham. Okazało się, że ani jednej ani drugiej nie ma. Nie wiadomo
dlaczego. Pewnie po prostu organizator nie bardzo wiedział, co ma kupić.
Spójrzmy prawdzie w oczy: czy ktokolwiek, poza paroma oszołomami takimi jak my,
zna się na mąkach? Dla większości ludzi mąka to po prostu mąka, bez wdawania
się w niepotrzebne szczegóły. Więc wybaczamy organizatorowi. Po paru sekundach
konsternacji po prostu użyliśmy orkiszowej razowej i pszennej razowej, bo te
mąki akurat były. Z tych mąk też wyszły pyszne bułki. No nieważne, jak
wspomnieliśmy: chaos w kuchni dodaje kreatywności. Ale kontrolowany chaos
oczywiście. Bo w kuchni zawsze nad wszystkim trzeba panować, wtedy jest dobrze.
Potem wszystko szło już gładko,
chleb za chlebem, współpraca w naszej grupie przebiegała bezproblemowo, lubimy
tak. W międzyczasie przygotowaliśmy jeszcze pastę z fasoli (bo w końcu nie
samym chlebem człowiek żyje), a inna grupa masło kokosowe z miodem. I jedno i
drugie wyszło fantastyczne, ale masło kokosowe to wręcz poezja smaku. Nie
znaliśmy go wcześniej, a teraz będzie u nas w domu na porządku dziennym.
Naprawdę smaczny dodatek do chleba. Polecamy wszystkim zapoznać się z tym
tematem.
Ale opowiemy wam po kolei…
Główną część warsztatów
zaczęliśmy od wspomnianych wcześniej bułek orkiszowych. Miały być z mąki
orkiszowej jasnej i pszennej graham. Finalnie były z orkiszowej razowej i
pszennej razowej, też wyszły doskonale. Na tyle dobrze, że kilka dni później
powtórzyliśmy je w domu. Oczywiście mieliśmy do dyspozycji w pełni wyposażoną
kuchnię, więc ciasto się wyrobiło raz-dwa i zostawiliśmy je do wyrastania.
A w tym
czasie zajęliśmy się ciastem na razowy chleb żytni z figami i orzechami. To
chleb na zakwasie. Jak być może wiecie takie chleby potrzebują kilkunastu godzin na wyrośnięcie. Oczywistym jest, że warsztaty tyle nie trwały. Tak więc
prowadzący Tomasz wpadł na sprytny pomysł. Przygotował to ciasto dzień wcześniej
i ono sobie spokojnie w naszej warsztatowej kuchni wyrastało. A to, które
wyrabialiśmy sami dostaliśmy na wynos do domu, tak żeby na spokojnie nam
wyrosło i żeby każdy mógł w domu taki chleb sobie upiec. W sumie fajny pomysł,
taka kontynuacja warsztatów we własnej kuchni.
Fiskars zapewnił nam naprawdę ostre noże. Kilka sekund po zrobieniu tego zdjęcia przekonałem się o tym na własnym palcu. |
Takie właśnie paczuszki z tym ciastem chlebowym dostaliśmy do domu |
A to spokojnie wyrastające sobie chleby Tomasza |
Kolejna rzecz: włoski placek
socca. Tego to zupełnie nie znaliśmy, nie wiedzieliśmy co to jest. Okazało się,
że jest to placek z mąki z ciecierzycy. To też było o tyle fajne, że receptura
jest dość dowolna. To znaczy każda grupa dodawała takie dodatki, które uznała
za słuszne. Zioła, czosnek, cokolwiek przyszło do głowy. Dzięki temu na koniec
były 4 różne placki do spróbowania.
Włoski placek socca |
Włoski placek socca |
Włoski placek socca |
I chleb bezglutenowy. Nie
jesteśmy fanami takich wypieków. Należymy do grupy tych szczęśliwców, którzy
mogą jeść gluten, lubią go i sobie nie odmawiają. Ale ten bezglutenowy chleb
okazał się naprawdę smaczny. Zwarty, nie kruszył się (co często jest właśnie
domeną bezglutenowych wypieków). Okazało się, że połączenie trzech mąk
(ryżowej, gryczanej i z tapioki) to dobre połączenie.
Bezglutenowy się wyrabia. Sprzęty Boscha były niezastąpione. Dokładnie taki sam model właśnie jest już w drodze do nas, lada dzień kurier dostarczy. Z pełnym bogatym wyposażeniem :) |
Bezglutenowy spokojnie sobie wyrasta w ogrzewanych szufladach Boscha. Genialna rzecz! Za jakiś rok lub dwa lata planujemy remont kuchni i wtedy pomyślimy o takich szufladach. |
Witamy chlebem (bezglutenowym) i solą |
Częstujemy, zapraszamy :) |
Tak między nami, to możliwe, że pokręciłem coś w kolejności przygotowywania tych chlebów, bułek i placków. Ale nie w tym rzecz, kolejność nie ma znaczenia. Było tak fajnie, że wszystko mi się na koniec zlało w jedno doskonale zorganizowane wydarzenie :)
Wszystko ładnie sobie wyrastało
więc ochoczo zabraliśmy się za coś do chleba. Idealna okazała się pasta z
fasoli. Tutaj też nie było jakiegoś konkretnego przepisu więc mogliśmy się
cieszyć czterema różnymi pastami, każda z grup przygotowała nieco inaczej. Do
tego jeszcze masło kokosowe. Pierwszy raz jadłem, ale już wiem, że nie ostatni.
Fantastyczne w smaku, zwłaszcza jako dodatek do świeżego pieczywa. Jak dla mnie
było w tym maśle nieco za dużo miodu, ale to tylko kwestia dopracowania
receptury, potencjał jest ogromny.
W międzyczasie jeszcze zostaliśmy
porwani do krótkiego wywiadu. Tak żeby opowiedzieć co nas kręci, co w życiu
robimy i co cenimy. Dzięki temu możecie zobaczyć jak naprawdę wyglądamy.
To my, Marder & Marder Team :) |
To my, Marder & Marder Team :) |
Generalnie warsztaty przebiegały
w naprawdę przyjacielskiej i miłej atmosferze i zupełnie nie zauważaliśmy jak
mijała godzina za godziną. Oboje z Madzią byliśmy pod wrażeniem profesjonalnego
zorganizowania całości. Wszystko ze sobą zagrało. Organizator zapewnił dużą,
przestronną salę wyposażoną w nowoczesny sprzęt, a prowadzący postarał się
żebyśmy się nie nudzili.
Bosch jest fajny :) |
Bosch jest fajny :) |
Tak więc chcieliśmy podziękować
prowadzącemu Tomkowi Morawieckiemu za wspólne spędzenie czasu, marce Bosch za
przygotowanie całości i partnerom akcji: marce Bonduelle, marce Kupiec i
sklepowi online Frisco.pl za zapewnienie potrzebnych produktów.
Liczymy na to, że wkrótce znowu
się spotkamy na jakichś warsztatach.
A na koniec każdy z uczestników dostał od Tomka Morawieckiego, prowadzącego warsztaty, słoiczek zakwasu. Tak żeby sobie w domu hodować i móc piec pyszne chleby. My co prawda mamy swój doskonały zakwas, ale z chęcią też wzięliśmy i połączyliśmy z naszym.
A na koniec każdy z uczestników dostał od Tomka Morawieckiego, prowadzącego warsztaty, słoiczek zakwasu. Tak żeby sobie w domu hodować i móc piec pyszne chleby. My co prawda mamy swój doskonały zakwas, ale z chęcią też wzięliśmy i połączyliśmy z naszym.
A za wszystkie zdjęcia, którymi opatrzyliśmy ten wpis dziękujemy Akademii Smaku Bosch i ich fotografowi.
I całą tę idyllę zakłócił jeden drobny zgrzyt. Bosch właśnie opublikował kilkuminutowy filmik z tego wydarzenia. Fajnie zmontowany, dynamiczny, naprawdę miło się ogląda. Całe wydarzenie skompresowane do kilku minut. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie zostało pomylone nasze nazwisko w tym materiale. Ja wiem, że to drobiazg, ale jednak takie rzeczy nie powinny się zdarzać. To jednak, mimo wszystko, świadczy o jakimś takim braku szacunku i braku profesjonalizmu. Braku podejścia partnerskiego. I tyle się chciałem wyżalić. Bo cała reszta, jak pisałem powyżej, naprawdę była przyzwoita.
AKTUALIZACJA:
Dostałem właśnie informację, że poprawiona relacja już prawie-prawie jest wrzucana na serwer, za kilka chwil będzie. Jednak Bosch to solidna firma. Ze swojej strony przepraszam za to uniesienie, ale już tyle wersji naszego nazwiska słyszałem, że nie wytrzymałem :)
Zatem dzięki ci Boschu za wszystko i do zobaczenia następną razą :)
Filmik możecie obejrzeć TUTAJ.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać nasze przepisy prosto na swój e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".