Likier na kukułkach
Kilka już razy wspominałem, że wziąłem się za produkcję nalewek. I pić będzie co, i na bloga nowe przepisy, a i starzy znajomi się znowu do mnie odezwą. No same korzyści po prostu. Nalewki więc już nastawione i dojrzewają. A też i stale nowe dorabiam. Powoli zaczynam mieć problem z miejscem na ustawianie kolejnych słoików, w których z wolna dochodzą nalewki. Madzia wydzieliła mi jedną szafkę kuchenną. Zapełnienie jej trwało ze 3 dni może. Więc dostałem jeszcze jedną półkę w szafie w przedpokoju. Jej zapełnienie było jeszcze szybsze. Litościwa Madzia dała mi więc jeszcze jedną półkę w tej szafie. Tym razem to ja okazałem się litościwy i zapełniałem ją aż przez cały tydzień. Dostałem kolejną półkę, w innej szafie. Myślę, że jeszcze ze 2-3 dni i będzie pełna...
Aaa, zapomniałem wspomnieć, że jeden nasz pokój zaanektowałem i przerobiłem na pracownię. Tak, nalewki wciągają. Mają niestety tylko jeden zasadniczy problem. Tak koszmarnie długo dojrzewają. Taki przeciętny czas to jest pół roku. A czasami bywa i dłuższy. Ale jak za te pół roku czy za rok dojrzeje mi wszystko to co mam nastawione to impreza chyba ze 2 miesiące będzie trwała :) I miną pewnie kolejne 2 miesiące zanim dojdę do siebie żeby móc wam te wszystkie przepisy podać.
A tymczasem, przyglądając się słoikom, niektóre wstrząsając, niektóre filtrując wpadłem na pomysł zrobienia bardzo prostej nalewki, która właściwie nie musi dojrzewać. Jest gotowa do picia od razu po zrobieniu.
Nie wiem czym różni się likier od nalewki, ale Madzia twierdzi, że to nie nalewka tylko właśnie likier. W porządku, niech jej będzie. Zatem zrobiłem pyszny likier na kukułkach. Cukierkach takich. Prosta rzecz, a jaka smaczna. Mocno wyczuwalny smak kukułek połączony ze smakiem alkoholu. Świetne na spotkanie z przyjaciółmi. Zresztą nawet teraz, w tym momencie jak to piszę, likier chłodzi się w lodówce, a my czekamy na znajomych, mają być lada moment.
500 ml spirytusu 95%
500 ml wody
800 ml mleka zagęszczonego niesłodzonego
600 g kukułek
Wszystkie przepisy w internecie, które znalazłem, mówią o tym żebym pokruszyć kukułki, wrzucić je do słoja i zalać spirytusem. I potrząsać kilka razy dziennie, aż kukułki się rozpuszczą. I ten proces ma trwać kilka dni. Kompletnie bez sensu. Opracowałem metodę, która skraca ten czas do 30 minut. Chociaż słowo "opracowałem" jest może zbyt górnolotne, bo zagotowanie wody nie jest jakimś wielkim odkryciem. Ale z drugiej strony, jak pisałem, nikt na to nie wpadł. Czyli jakieś tam odkrycie to jest. Więc tak:
Na malutkim gazie podgrzewamy wodę w garnku i mozolnie odwijamy kukułki z papierków. Wrzucamy do garnka z wodą i cały czas mieszamy, aż się rozpuszczą. Potrwa to pewnie ze 30 minut. I czekamy aż wystygnie. Wtedy wlewamy resztę składników, mieszamy dokładnie i butelkujemy. I właściwie już następnego dnia nadaje się do picia. Prawda, że tempo ekspresowe?
Niedługo, tak na szybko, zrobię jeszcze likier czekoladowy. Wpis więc też jakoś niebawem się pojawi. A reszta nalewek, takich owocowych, sam nie wiem kiedy. Może za pół roku... Jedna z blogerek, Kasia, napisała mi kiedyś, że robienie chleba uczy cierpliwości. Nie, to nie prawda. Robienie nalewek uczy cierpliwości :)
Smacznego!
Smacznego!
Znam i robię od kilku już lat dwie wersje likieru na kukułkach. W pierwszej rozpuszcza się kukułki w mleku skondensowanym, podgrzewając je ... w drugim rozpuszcza się je w wódce. Obie wersje są pyszne ... i różnią się troszkę smakiem ... więc warto zrobić zarówno krótszą jak i dłuższą wersję:)
OdpowiedzUsuńA to chętnie kiedyś spróbuję tej drugiej wersji. Będę miał porównanie. A póki co tworzę różne wersje nalewek truskawkowych. Za parę miesięcy, jak dojrzeją, wrzucę kilka przepisów :)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńJako że pracuje w firmie w której robi się cukierki między innymi Kukułki mam zadanie jeszcze bardziej ułatwione.
Mianowicie mam dostęp do nadzienia które jest używane do tego cukierka.
Wystarczy dodać nadzienia.
Żeby nie było że "haha fajnie bo ty masz to nadzienie" jutro zdradzę wam przepis.
Szybko i na prawdę taniej.
Czad! :) No to czekamy na przepis :)
UsuńJa też poproszę:)
UsuńOj, tak Przygotowanie nalewek uczy cierpliwości. Zrobiłam likier cytrynowy, który "stał" dwa tygodnie i znów "stoi", żeby był smaczniejszy. Zrobiłam likier z kajmaku i też miałam chęć zrobić z kukułek. Może następnym razem...? A pomysł na zrobienie nalewki (lub nalewek) też się rodzi w mojej głowie :)
OdpowiedzUsuńO taaaak, likiery to coś dla mnie!! :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę i zrobię, to musi być pyszne :)
Owszem, całkiem smaczne jest ;)
UsuńW Danii nie mają kukułek, aaa! A tak lubię...
OdpowiedzUsuńA to nie jest tak, że nalewki stoją, a likiery są gotowe od razu? Tak mi się wydaje.
Ale - jak zwał, tak zwał. Napiłabym się ;)
Nalewki dojrzewają, bez dwóch zdań. A likiery nie mam pojęcia, nie znam się ;)
UsuńJak kiedyś losy zarzucą nas do Danii to weźmiemy buteleczkę dla ciebie :)
uuu :) Wygląda cudownie :D chyba kiedyś wypróbuję
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na Brownie z kaszy jaglanej!
www.paczekwkuchni.blogspot.com
Pozdrawiam :)
Wreszcie coś alkoholowego, na co nie trzeba czekać :D
OdpowiedzUsuńWkrótce będzie też taki szybki likier czekoladowy, ale potem to już same takie dłogodojrzewające nalewki.
UsuńZ tych skladnikow ile wychodzi naleweczki ???
OdpowiedzUsuń3 butelki po 0.75l
UsuńDziekuje
Usuńa 800 ml mleka skondendowanego niesłodzonego to jakie to mleczko jest .
UsuńTakie w kartoniku lub w puszce. Dokładnie nazywa się nie skondensowane tylko zagęszczone. Pewnie w każdym sklepie można kupić.
Usuńjeszcze szybszy likier :) puszka masy krówkowej zmiksowana z 500 ml wódki i odrobiną mleka do nadania konsystencji. Gotowa po 5 minutach :) tylko schłodzić. Pyszne, szybkie, słodkie i tanie. Smaki masy krówkowej są różne - od tofii, przez kajmak, po czekoladową - co kto lubi.
OdpowiedzUsuńTeż całkiem niezły pomysł :)
Usuńa mleko jakie i ile
UsuńJa robie bardzo podobny jak osoba piwyżej tylko dodaje jeszcze 5/6 łyżek capuccino ummm pycha :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się pysznie! likierek w sam raz dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSmacznego! :)
UsuńIle likier ma %?
OdpowiedzUsuńCiężko dokładnie policzyć, myślę, że około 20%.
UsuńCzy nie lepiej byłoby mleko zagę.szczone podgrzewać razem z wodą i do tego wrzucać cukierki? Ja tak to robię. Po wystudzeniu dolewam spirytusu - w ilości odpowiedniej do mocy, jaką chcę otrzymać. Co sądzicie o tym sposobie?
OdpowiedzUsuńWojtek
Myślę, że to nie ma znaczenia, oba te sposoby są tak samo skuteczne.
UsuńŻałuję, że nie mogę kupić mleka skondensowanego niesłodzonego w puszkach - prawdopodobnie zniknęło z rynku (brak produkcji). Wydaje mi się, że takie mleko po gotowaniu przez 2,5 godziny w kąpieli wodnej byłoby lepsze. Może się mylę?
OdpowiedzUsuńWojtek
Też zauważyłem brak tego mleka, od dawna go szukam bezskutecznie.
UsuńZrobienie likieru tak jak piszesz to bardzo dobry sposób, z tym, że to będzie całkowicie inny smak. Robiliśmy coś takiego z tym, że bez cukierków. Samo to długo gotowane mleko. Fajna sprawa.
Mleka 800ml czy 800g?
OdpowiedzUsuńBo na kartoniku pojemność jest w gramach. A jeżeli w ml to ile ml ma kartonik 500g?
Robiłem to tak dawno, że nie pamiętam. Ale jeśli napisałem mililitry, to pewnie to miałem na myśli. Pewnie odmierzyłem to w miarce z podziałką mililitrową. I prawdę mówiąc ciężko mi teraz przeliczyć 500 gramów na mililitry.
UsuńWyszło gorzkawe, spirytus z Polmosu. Nie mam pojęcia jaka była przyczyna
OdpowiedzUsuńI ja nie wiem. Robiłem ten likier pewnie z pięć razy już, albo i więcej, i nigdy nie wyszedł gorzkawy.
Usuń