Chałka
Mamy już kilka przepisów na chałkę na blogu (chyba ze trzy) i przy ostatnim pisałem, że już więcej przepisów na chałkę nie będzie, bo ten ostatni jest idealny, lepszego nie potrzeba, poszukiwania chałki idealnej zakończone. Ale okazało się, że w cotygodniowym (a właściwie co-weekendowym) Wypiekaniu na śniadanie zarzucony został właśnie temat chałki. Cóż było zatem robić... Zakasaliśmy z Madzią rękawy i przystąpiliśmy do dzieła. Skusił nas wygląd tej chałki. Nie jest to typowa chałka znana ze sklepów spożywczych tylko taka mała okrągła. Świetnie wygląda. Oryginalny przepis znajduje się tutaj. My jednak trochę dostosowaliśmy go do własnych potrzeb, a przede wszystkim zmniejszyliśmy znacznie ilość składników. Z oryginalnej ilości to by nam chyba na tydzień tych chałek starczyło. A tak wyszły nam niewielkie cztery okrągłe chałeczki. Akurat jedziemy dzisiaj na urodziny mojego brata to może nawet jedną czy dwie zabierzemy ze sobą (wszystkiego najlepszego Tomo!) Zrezygnowaliśmy też z podanej w oryginalnym przepisie mąki pełnoziarnistej. Jakoś nie bardzo mi ona do chałek pasuje. Chałki muszą być miękkie, bułkowe takie. Mąka pełnoziarnista zupełnie mi się tutaj nie komponuje. I po tych paru zmianach okazało się, że dostaliśmy naprawdę dobre, miękkie puszyste chałki. Gdybyście chcieli się skusić to polecamy.
250 ml ciepłej wody
2 łyżeczki suchych drożdży (albo 20-25 g świeżych)
60 g miodu
20 ml oliwy z oliwek
1 jajko (plus jeszcze jedno do posmarowania chałek)
1 płaska łyżeczka soli
550 g mąki pszennej
mak/sezam do posypania
Nie lubimy komplikować spraw, które z natury rzeczy mają być proste więc zalecamy od razu wszystkie składniki połączyć ze sobą i wyrobić gładkie, elastyczne ciasto. Będzie to trwało jakieś 15-20 minut. Przekładamy do miski, nakrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 godziny (aż ciasto solidnie wyrośnie).
Wyjmujemy ciasto na blat (w razie potrzeby może być omączony) i dzielimy ciasto na 4 części. I każdą z tych części znowu na 4. I rolujemy ja na długie cienkie wałki. Otrzymamy 16 wałków, po 4 na każą chałkę. Zaplatamy je tak jak na zdjęciu poniżej.
zdjęcie z www.creativejewishmom.com |
Wykładamy uformowane chałki na blachę (wyłożoną papierem do pieczenia), przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1 godzinę. Następnie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, chałki smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy makiem, sezamem czy czym tylko lubimy. Pieczemy 20 minut. Po upieczeniu studzimy (przed krojeniem i zjedzeniem) przynajmniej 1 godzinę.
Smacznego!
Fanpage wypiekania na śniadanie: KLIK
Strona wydarzenia na Facebooku: KLIK
W tym Wypiekani na śniadanie udział wzięli:
Nina z Gotuj sam
Basia z Życie w apetycie
Bernadeta z Mój kulinarny pamiętnik
Małgosia ze Smaki Alzacji
Kamila z Życie ze smakiem
Dorota z Moje małe czarowanie
Justyna z Gotowanie i pieczenie - I love it
Monika z Matka Wariatka
Ewelina ze Stylowa kuchnia
Kinga z Małe kulinaria
Kasia z Mia cucina
Alina z Ala piecze i gotuje
Basia z Życie w apetycie
Bernadeta z Mój kulinarny pamiętnik
Małgosia ze Smaki Alzacji
Kamila z Życie ze smakiem
Dorota z Moje małe czarowanie
Justyna z Gotowanie i pieczenie - I love it
Monika z Matka Wariatka
Ewelina ze Stylowa kuchnia
Kinga z Małe kulinaria
Kasia z Mia cucina
Alina z Ala piecze i gotuje
Super wydaje się banalnie proste może w końcu spróbuję ☺
OdpowiedzUsuńPolecam, naprawdę nic trudnego nie ma :)
UsuńPlotłam chałeczki z trzech warkoczy. Ale Twoje bułeczko chałkowe bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj kiedyś takie zrobić, fajnie wyglądają :)
UsuńHa ha ha, wytrzymaliście godzinę aby nie spróbować? Piękne wyrosły :-)
OdpowiedzUsuńJesteśmy cierpliwi, wytrzymaliśmy :)
Usuńcudne, ja też zmniejszyłam ilości i wyszło mi 6 małych. również użyłam tylko mąki białej.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Z oryginalnej ilości to chałek na tydzień lub dwa by nam wyszło. I mąka pełnoziarnista? Raczej nie... Przynajmniej nie do takiej chałki jaką znamy w Europie. Bo słyszałem, że Żydzi mają jakąś taką swoją chałkę, która wcale nie jest słodka. Być może do takiej pełnoziarnista by się nadała.
Usuńmnie bardziej kręciła forma tej chałki niż konkretny sam przepis. fajnie że część zmodyfikowała pod siebie bo wyszły naprawdę różne jej wariacje.
UsuńMega sniadanie! dzięki za wspólny wypiek!
OdpowiedzUsuńByło pysznie i czasami warto wstać wcześniej! Ja postawiłam na jedną dużą chałkę :)
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie proporcje, żeby w przyszłości uniknąć 'grahamek" i faktycznie mąka 550 będzie lepsza od zwykłej szymanowskiej.
OdpowiedzUsuńBardzo udane te Wasze chałeczki :)
A ja zrobiłam z całej porcji i podzieliłam się z siostrą. Godzinę wytrzymałam tylko dlatego, że piekłam je po obiedzie, w innym wypadku nie ma opcji :) Dziękuję za kolejne wspólne wypiekanie :)
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki! Dzięki za wspólne wypiekanie :)
OdpowiedzUsuńCudowny kolor maja Twoje chaleczki! Dziekuje za wspolne wypiekanie)
OdpowiedzUsuńŚliczne chałki, dziękuję za wspólne wypiekanie.
OdpowiedzUsuńTe bułeczki wyglądają bardzo smakowicie. Dzięki za fajny przepis.
OdpowiedzUsuńA proszę bardzo, korzystaj do woli :)
UsuńSą doskonałe! Puszyste, pachnące, pyszne! :)
OdpowiedzUsuń