Muffinki - murzynki
Któregoś weekendu wstaliśmy rano, wypiliśmy kawę, zjedliśmy jajecznicę i Madzia nagle wykrzyknęła: "Murzynek! Dzisiaj murzynek!" Powiem szczerze, że nie od razu ją zrozumiałem. Madzia ma w zwyczaju wypowiadać rzeczy, których nie rozumiem (tylko wciąż nie rozgryzłem, czy to jej wina, że dziwne rzeczy mówi, czy moja, że nie rozumiem). Wyjrzałem więc przez okno, ale żaden nie szedł. Murzynek znaczy się. Spojrzałem na Madzię z wiele mówiącą miną: "WTF?!". Więc ona znowu: "No murzynek będzie". Ja zdumiawszy się jeszcze bardziej pytam: "Zaprosiłaś kogoś?" A ona bez słowa po prostu poszła do kuchni. No dobra, jak poszła to poszła. Zwykle mam dostatecznie dużo swoich spraw na głowie żeby nie musieć się zastanawiać po co Madzia idzie do kuchni. Ale po jakimś czasie stukanie garami i wiercenie mikserem stało się coraz głośniejsze. Idę wieć do kuchni, a tam typowy krajobraz gdy Madzia w kuchni coś robi. Czyli jak po apokalipsie nuklearnej. Spoko, nawet mnie to nie wzruszyło, znam zasady: Madzia kończy gotować, a potem mówi: "To teraz możesz po mnie posprzątać" :) Patrzę więc, spoglądam i pytam: "No to co z tym murzynem, o której będzie?". A Madzia na to, że robi właśnie. Aaaa, ciasto, taki murzynek! :) No ale jak ciasto jak papilotki do muffinek są naszykowane? A Madzia na to, że kto jej zabroni? Że ona chce muffinki-murzynki :) Więc właśnie w ten sposób powstały muffinki o smaku murzynka.
250 g masła
2 szklanki cukru
3 łyżki kakao
4 jajka
1 szklanka mąki pszennej
0,5 szklanki mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki cukru waniliowego
100 g kandyzowanych wiśni (lub ulubionych bakali)
Masło, cukier, kakao i 6 łyżek wody mieszamy w garnku na małym ogniu. Doprowadzamy do wrzenia i wyłączamy. Odlewamy 1/3 szklanki na polewę. Pozostałą część masy studzimy i dodajemy żółtka, obie mąki, proszek do pieczenia i cukier waniliowy. Wszystko dokładnie mieszamy. Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy z resztą. I przekładamy do foremek na muffiny. Na górę każdej muffinki kładziemy po jednej kandyzowanej wiśni.
Pieczemy ok. 25 minut (do suchego patyczka) w 180 stopniach. Wyjmujemy z formy, studzimy i oblewamy polewą.
Smacznego!
My użyliśmy cukru waniliowego własnej produkcji, przepis TUTAJ.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Jakie cudeńka! :)
OdpowiedzUsuńHa! Też tak mam. Jak Madzia znaczy się - myślę o czymś, wnioski wypowiadam na głos, i nikt nie wie, o co mi chodzi :)
OdpowiedzUsuńNiemniej, mufinki-murzynki wyszły Madzi wspaniałe :)
Bo z nami jest wszystko w porzadku. To faceci wolno trybią 😄
UsuńMadzia