Niedzielna piekarnia #4
Eeehh, te weekendy... Bo to jest tak: człowiek w tygodniu każdego dnia wstaje o 5, bo do pracy trzeba chodzić, za to w weekend... za to w weekend też wstaje o 5, bo przez cały tydzień nie było czasu stać w kuchni i trzeba nadrobić zaległości... Teściowa dzisiaj na wizytację przyjeżdża, a jakieś dwa lata temu obiecałem, że upiekę jej dwa chleby. Jeden z suszonymi pomidorami, a drugi z oliwkami. No i tak przez te dwa lata wykorzystałem chyba wszystkie możliwe (i niemożliwe również) wymówki, żeby tylko tych chlebów nie piec. Wiecie, jakoś motywacji nie miałem ;) Ale w końcu wymówki się skończyły (dwa lata wymówek to i tak niezły wynik) i chleby piec trzeba. A skoro już w ogóle cokolwiek mam robić to jak to zwykle u mnie bywa podszedłem do sprawy hurtowo. Zrobiłem dwa chleby z suszonymi pomidorami, dwa z oliwkami i estragonem, dwa takie zwykłe pszenne na drożdżach (zatęskniłem za takimi zwykłymi chlebami) i kilka okrągłych bułek z czosnkiem niedźwiedzim.
I wiecie co? Uwielbiam ten zapach w kuchni, gdy chleb już leży w piekarniku, a inny stygnie na kratce w kuchni. Zapach świeżego pieczywa jest niesamowity...
Zapraszam po przepisy za kilka dni ;)
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Spać w weekendy trzeba a nie zrywać sie skoro świt i w mące mieszac :) Chociaż wynik tej pobudki jest imponujący :)
OdpowiedzUsuńświetne:)
OdpowiedzUsuńRównież uwielbiam zapach świeżego pieczywa własnoręcznie wytwarzanego, ale nie potrafię poradzić sobie z jego krojeniem. Szukałam wielu sposobów, aż w końcu trafiłam na krajalnice jac <3 Najlesza karjalnica ever! :)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo siermiężna forma reklamy. Ale doceniam starania. Dzięki za komentarz.
Usuń