Chrupiąca brukselka w cieście
Fantastyczna przekąska, idealna na każda okazję. Jak przyjdą goście, jak leniwie przerzucamy kanały w telewizorze, jak leżymy w pełnym słońcu w ogrodzie, czy w ogóle kiedy tylko chcemy. Jeżeli lubicie brukselkę to tę pokochacie. Jeśli macie do niej opory to jest szansa, że ta wam jednak posmakuje. Bo jest naprawdę dobra. Ciasto na piwie, przyprawy, sposób przygotowania... To wszystko sprawia, że zyskuje ona zupełnie nowy smak. Jak zrobicie to dajcie znać w komentarzu, ciekaw jestem waszej reakcji. Ja część zjadłem od razy na ciepło oglądając "Teksańską maskarę piłą mechaniczną" i pijąc piwo. Idealne połączenie :) No może poza tym filmem... Jeżeli jeszcze go nie oglądaliście to dobrze, jesteście bogatsi o 1,5 godziny. Jeżeli jednak niestety straciliście czas to łączę się z wami w bólu... :)
250 g niezbyt dużych główek brukselki
3/4 szklani jasnego piwa
szklanka mąki pszennej
4 łyżki maślanki
2 szczypty proszku do pieczenia
jajko
2 ząbki czosnku
łyżeczka uprażonego sezamu
olej do głębokiego smażenia
cynamon
sól, pieprz
Gotujemy garnek wody, delikatnie słodzimy i solimy. Brukselkę myjemy, odcinamy końcówkę i w miejscu końcówki lekko nacinamy na krzyż - w ten sposób pozbywamy się goryczki z brukselki. Wrzucamy na wrzątek i gotujemy 5-8 minut. Odcedzamy, dokładnie osuszamy, studzimy. Z piwa, maślanki, mąki, proszku do pieczenia i jajka ukręcamy ciasto o konsystencji gęstego ciasta naleśnikowego. Możemy nie wlewać od razu wszystkich płynów. Możemy regulować nimi gęstość ciasta, na tyle by oblepiło brukselkę w trakcie zamaczania. Doprawiamy solą, cynamonem, zmiażdżonym w wyciskarce czosnkiem i sezamem. Rozgrzewamy tłuszcz w garnku (dużo oleju, tak żeby cała brukselka była zakryta), nabijamy po jednej brukselce na patyczek do szaszłyków i zanurzamy w cieście. Oblepiamy dokładnie brukselkę. I zanurzamy w gorącym oleju. Trzymamy około minuty. I tak po kolei z każdą brukselką. Wyjmujemy na papierowy ręczniczek żeby odsączyć.
Podajemy koniecznie z sosem słodko-kwaśnym lub słodko-pikantnym albo dipem jogurtowym (gęsty jogurt naturalny ucieramy do smaku z utartym imbirem, sokiem z cytryny, wasabi i siekaną kolendrą).
Smacznego!
Ja się już chyba nie dam skusić na "Masakrę", alem ostatnio dzielnie obejrzała "Żołnierzy Kosmosu" (tę pierwszą część, drugiej już nie da się strawić nawet przy beczce piwa) i szkoda, że nie miałam pod ręką takiej przegryzki. Chrupiąc brukselkę (którą bardzo lubię) mogłabym się łączyć z Robalami w przyjemności chrupania bohaterskich amerykańskich chłopców :-D
OdpowiedzUsuńJa tak po sobie widzę, że jednak człowiek im starszy tym mniej wyrafinowany ma gust filmowy. Więc pewnie jeszcze niejedna "masakra" mnie czeka :) Na szczęście wyposażam właśnie domowe zapasy w spore ilości nalewek więc jakoś przetrwam.
Usuń