Baleron parzony
Madzia kupiła 3,5 kg karkówki i przerobiliśmy ją na baleron. Bo ostatni mamy zajawkę na domowe wędliny. To znaczy na wszystko domowe mamy zajawkę. Co da się samemu zrobić to staramy się robić. Coraz więcej rzeczy nam wychodzi :) Niedługo pora na majonez i masę kajmakową, zwaną krówkową.
No to pora na przepis, bo piwo czeka na wypicie :) A dodam jeszcze, że z tej karkówki co Madzia kupiła zrobiliśmy baleron parzony i baleron pieczony. Na pieczony przepis później, może w kolejnym wpisie, za tydzień, albo nieco później.
1 kg karkówki
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru trzcinowego
1 łyżeczka granulowanego czosnku
0,5 - 1 litr wywaru warzywnego lub z kości
Mięso obsypujemy przyprawami i dokładnie te przyprawy wcieramy. Jak Madzia mi powiedziała: "No wcieraj tak jakbyś cycka masował!" Więc panowie będą wiedzieć jak wcierać. Następnie zawijamy ciasno w folię i chowamy na minimum 2 dni do lodówki. Po tym czasie przekładamy mięso do szklanego lub ceramicznego naczynia, zalewamy bulionem (my zrobiliśmy z naszej domowej bulionetki - na którą przepis wkrótce), przykrywamy i znowu wkładamy do lodówki. Znowu minimum na 2 dni, ale tym razem co kilka godzin mięso trzeba przewrócić. Po tych dwóch (lub więcej) dniach wyjmujemy mięso z zalewy, osuszamy i wkładamy do siatki wędliniarskiej lub związujemy ciasno sznurkiem. Podgrzewamy wodę, ale tak żeby się nie gotowała, ma mieć około 80 stopni. Wkładamy mięso i trzymamy 1,5 godziny. Następnie zestawiamy z ognia i pozwalamy żeby baleron ostygł w zalewie. A wywaru nie wylewamy, przyda się na żurek :)
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
domowe wędliny są niedoceniane, a najlepsze!
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
Usuń