AdTaily - wal się na ryj!
Nie chciałbym wyjść na internetowego pieniacza, tylko po prostu przestrzec Was przed firmą AdTaily. Jeżeli ktokolwiek jeszcze jej nie zna to w dwóch słowach wyjaśniam: jest to firma, poprzez którą można wyświetlać reklamy innych firm na swoim blogu. I na tym "zarabiać". Piszę w cudzysłowie, bo zarobek nie jest jakiś ogromniasty. W moim przypadku to było jakieś, mniej więcej, 130-150 złotych rocznie. Oczywiście lepsze to niż nic. Dlatego też jakieś dwa lata temu zacząłem wyświetlać przez AdTaily reklamy u siebie na blogu. Pierwsza wypłata, po jakimś roku, przebiegła bezproblemowo. Niedawno temu, po kolejnym roku chciałem znów nagromadzony "majątek" wypłacić. Zrobiłem wszystko jak trzeba, tu kliknąłem, tam kliknąłem i pozostało mi czekać na przelew. Przelew po kilku dniach przyszedł, ale taki jakiś niepełny mi się wydał... Loguję się na swoje konto AdTaily, pacze, pacze i widzę, że podpieprzyli mi 40,01 zł. Cytuję: "Odjęcie środków z konta za działania niezgodne z regulaminem". Hmmm, zadumałem się srodze... Cóż takiego mogłem zrobić niezgodnego z regulaminem. Myślałem, myślałem... I znowu myślałem i myślałem... I raz jeszcze myślałem. I wiecie co? No właśnie nic. Nic nie wymyśliłem! Oprócz tego, że skoro nic nie wymyśliłem to trzeba jakiegoś maila do nich naskrobać, czy jakoś takoś... No więc skrobnąłem. I dowiedziałem się, że te 40,01 zł to naklikałem sobie sam, dlatego właśnie zostały mi te środki odjęte. Hmmm, interesujące. I w dodatku nieprawdziwe. Ale spoko, rozumiem, pewnie się po prostu pomylili, przecież pomyłki każdemu się zdarzają. A ja miły i grzeczny jestem więc wybaczyć pomyłkę mogę. Piszę zatem do nich kolejnego maila, ze to chyba nie do końca tak. A jeśli twierdzą, że jednak właśnie tak, to niech pokażą mi jakimi narzędziami sprawdzają to, że sam sobie naklikałem tę kasę. Więc dostałem kolejnego maila jeszcze dobitniej tłumaczącego mi, że jestem starym ściemniaczem i bardzo nieładnie robię, że sam sobie klikam. I kasy nie dostanę. Tiaaaa, na takiem dictum to już nie wiedziałem co mam odpisać. Wszak jako mądry chłopiec wiem, że nie należy się kopać z koniem. Ani kłócić z idiotą, bo najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem. Złamasy kutane!
A wy macie jakieś historie związane z tą firmą?
A swoją drogą to naprawdę zastanawiam się jakimi narzędziami sprawdzają to, że sam niby sobie naklikałem. Jedyne co przychodzi mi do głowy to sprawdzanie numeru IP. Narzędzie byłoby dobre, gdyby tylko nie było takie słabe. Bo weźmy na przykład dla przykładu taki przykład: wielki akademik, taki na 1000 osób. Wewnętrzna akademikowa sieć internetowa. Zatem wszyscy, całe 1000 osób ma ten sam numer IP. Jeden student korzysta właśnie z tego systemu AdTaily, a reszta kliknęła mu w reklamy. Z tego samego IP. No i już durne AdTaily sobie myśli, że cwany student 1000 razy sam sobie kliknął. Brzmi nieźle, prawda?
Podzielcie się w komentarzach, jeśli macie taką ochotę i potrzebę, swoimi przeżyciami związanymi z tą firmą. A może macie jakiś pomysł jak z nimi walczyć? Z góry dziękuję :)
Bo Rzecznik Konsumenta mi odpisał, że nie może mi pomóc, bo byłem z nimi związany umową finansową (czyli czerpałem zyski) więc to już nie działka Rzecznika Konsumentów. UOKIK mi nic nie odpisał (póki co), Urząd Kontroli Elektronicznej również. Zatem ostatnia myśl jaka mi przychodzi do głowy to po prostu policja.
Z jednej strony mój czas, który bym na to zużył jest znacznie więcej warty niż 40 złotych, a z drugiej strony warto by było dać tym kutafonom nauczkę... Eehhh...
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Szacun za wpis i nie brzmi on jak pieniactwo.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu zalogowałem się na swoje konto adTaily i oprzytomniałem, bo marnuje miejsce na stronach, a od ponad roku zebrało mi się kilkadziesiąt złotych. A jak się jeszcze mam przy wypłacie moich długo zbieranych 100 złotych (bo taki jest próg), czuć oszukany, to ja mówię do widzenia AdTaily.
Poza tym masz świetnego bloga, widziałem go kiedyś/dawno i zazdrościłem Ci pomysłu i popularności i nie sądziłem, że kiedyś napiszę u Ciebie komentarz;)
A jeśli chodzi o AdTaily, to ja bym się spodziewał nacisków z ich strony, aby usunąć ten wpis.
Dzięki za komentarz i cieszę się, że ci się mój blog podoba :) Cieszę się również, że mój wpis jednak na coś się przydał.
UsuńA jeśli chodzi o naciski AdTaily to mogą mnie, za przeproszeniem, w chubek czuja cmoknąć. Póki piszę prawdę to mogę pisać co tylko chcę. A jeżeli jednak uważają, że nieprawdę piszę to niech pokażą mi (albo jakiemukolwiek stosownemu organowi) swoje genialne obliczenia i statystyki.
Jak już napisałam na durszlaku i mikserze proponuje pozew zbiorowy i nagłośnienie w mediach. To oszustwo jest karygodne a oni sami bezczelni w korespondencji. Znalazłam słabe punkty odnośnie ich postępowania ale o tym bede pisać tylko bezpośrednio zainteresowanym sprawą. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszelkie informacje. W razie czego informuj mnie, jak już ci pisałem jestem żywo zainteresowany tematem.
UsuńDla mnie jest to problem CPC, oni zwyczajnie nie ogarniają botów wyklikowujących i potem nie wiedzą jak na to poprawnie zareagować. Google AdSense też na koniec miesiąca rewiduje wszystkie kliknięcia (temat rzeka) i najczyściej wypłacany zarobek jest mniejszy niż szacunkowy. Dlatego to się u nich nazywa "szacunkowy zarobek"... AdTaily doprecyzowałoby swoje raporty i byłoby po problemie.
OdpowiedzUsuńNa początek proponuję wyłączyć CPC i zawalczyć o prawdziwych reklamodawców za stawkę dniową.
Miewałem czasami i takich klientów płatnych na dniówki, nie na kliki. Chociaż faktycznie niezbyt wielu :) Ale teraz już AdTaily podziękowałem ładnie i właściwie mogę się obyć bez reklam i bez dodatkowych 150 zł rocznie.
UsuńNo dla 10zł/msc to faktycznie nie ma sensu sobie śmiecić na stronie :)
UsuńWitajcie,
OdpowiedzUsuńbardzo nam przykro, że zaistniała taka sytuacja. Ze strony AdTaily postaram się przekazać nasz pogląd na sprawę, aby każdy zainteresowany znał opinię obu stron.
Rzeczywiście, odjęliśmy w tym przypadku pewne środki z konta za działania niezgodne z regulaminem. Chodzi oczywiście o kliknięcia generowane sztucznie - przez użytkownika lub różne boty. I niestety, na www.chleby.info takie kliknięcia były generowane.
Czemu nie wysyłamy dowodów bezpośrednio wydawcom? Ponieważ robimy wszystko, aby nie doszło do złamania naszego systemu wykrywania sztucznie generowanych kliknięć. Proszę mi jednak wierzyć, że każdy przypadek jest dokładnie indywidualnie sprawdzany, a środki są odejmowane tylko wtedy, kiedy jesteśmy pewni, że część klików była sztuczna.
Oczywiście takie dowody przedstawimy odpowiednim organom, jeśli tylko taka potrzeba zaistnieje.
Warto wspomnieć również o tym, że nasze narzędzie do wykrywania sztucznie generowanych kliknięć nie opiera się tylko na adresie IP, to zdecydowanie bardziej skomplikowane narzędzie.
Pozdrawiam
Maciek
Spoko, spoko, mam właśnie nadzieję, że uda mi się doprowadzić do sytuacji, gdy będziecie musieli odpowiednim organom przedstawić dowody.
UsuńNie mniej jednak dziękuję za odpowiedź. Co prawda zupełnie bezwartościową, ale fajnie, że ktoś się odezwał.
My doskonale znamy stanowisko Ad Taily w tej sprawie. Każdy z nas poznał już tą regułkę, którą cytujecie w odpowiedzi na każde nasze pytanie. Ale już dosyć tego ściemniania. Blogerzy (Wydawcy) to nie stado baranów, które pozbawione jest zdolności logicznego i analitycznego myślenia. I zapewniam Pana, że potrafimy czytać ze zrozumieniem nie tylko ten regulaminowy bełkot. W tej chwili nie jest tajemnicą, że Ad Taily ma problemy (http://kuchniawchmurach.tumblr.com/ ) więc wszelkie próby manipulacji proszę zachować dla siebie. Powinniście się wstydzić za takie postępowanie i powiedzieć PRZEPRASZAM zamiast wmawiać uczciwym ludziom, że są oszustami.
UsuńA właśnie, właśnie, o co chodzi z tym portalem? http://kuchniawchmurach.tumblr.com/
Usuńsorry, pomyliłam linka , ten jest na temat : http://antyweb.pl/adtaily-com-wlasnie-sie-zamyka-nie-przyjmuja-juz-zgloszen-reklamowych/
UsuńA tak, znam to. Gdzieś w innym miejscu czytałem, że tłumaczą się, że wcale nie mają problemów, wszystko jest doskonale, a nawet lepiej, a zagraniczny oddział zamknęli żeby móc skupić się na polskim rynku :)
UsuńTo "skomplikowane" narzędzie, jak widać, przerosło umiejętności AdTaily. Może czas na stworzenie nowego i prostszego, gdyż traktowanie blogerów jak hackerów posiadających sieci botnet i wydzieranie z ich dochodów drobnych kwot przełoży się jedynie na porażkę AdTaily. Różnice w liczeniu klików zdarzają się każdemu, nie ma jednego, nieomylnego narzędzia, dlatego upieranie się na zasadzie "moja racja jest najmojsza a jak się nie podoba to idźcie do sądu" jest strzałem w stopę. Osobiście testuję AdSense, czekam na pierwszą wypłatę (musi się uzbierać 70 euro) i jeśli Google urządzi mnie jak AdSense urządziło chleby.info, już nigdy nie zamieszczę reklam z "beczki", to gra nie warta świeczki.
UsuńPozdrawiam.
ja mialam podobny problem ale z Adsence... zamkneli mi konto tuz przed wyplata ledwo ciezko i dlugo zbieranych srodkow. tlumaczyli ze klikniecia byly jak przez bota. najlesze ze nie z mojego konta, nie z mojego komputera tylko tak jakby to ktos robil w roznych odstepach czasu mechanicznie. i co stracilam przez to zarobek, nie majac z tym nic wspolnego. nie wiem czy to byla jakos zlosliwosc i specjalnie to ktos zrobil czy moze jakis program to robil, nie wiem bo sie nie znam na informatyce wogole. dowodow mi nie przedstawili tylko odrzucili moja reklamacje. szczerze mam dosyc. z Adtaily tez zrezygnowalam, bo marne zarobki i duze prowdopodbienstow ze skonczy sie tgak samo. moze to ich sposob na to zeby nie wyplacic kasy?
OdpowiedzUsuńA to ciekawe... Nic nie zrobiłaś, nie jesteś winna, ale najłatwiej ukarać ciebie, po co drążyć temat. Oni swoje zarobili więc nie muszą szukać winnych. Mam nadzieję, że takie "firmy" zginą marnie.
UsuńChyba jeszcze inaczej to sprawdzają bo jak z 2 kompów ale z jednej sieci kliknęliśmy z mężem w reklamę na stronie (by sprawdzić czy w ogóle to działa - byliśmy wtedy u rodziny i to był ich IP nie nasz domowy) to na statystykach policzyło tylko raz na tych ich statystykach. Zresztą poprosiliśmy dla testów znajomych - z różnych części polski i świata nawet - wiemy na pewno że 10 osób kliknęło ale policzyło tylko 3 kliknięcia. Te kliknięcia nie można traktować poważnie i zlikwidowaliśmy ten szajs natychmiast - szkoda marnować ogromną przestrzeń dysku by Agora mogła zarobić.
OdpowiedzUsuńWiesz, prawdę mówiąc nie bardzo mnie interesuje jak oni to sprawdzają. I zgadzam się z tym co piszesz: straszny szajs :)
UsuńZ tymi kliknięciami to faktycznie wielki szwindel. Zapytałam Ad Taily czy zwrócili pieniądze Reklamodawcy skoro mi obcieli. I taką oto dostałam odpowiedz: "Co do zwrotu środków reklamodawcom - wznawiamy reklamodawcom kampanie i dodajemy dodatkowe kliknięcia. Jeśli w danej kampanii było 100 kliknięć, które nie były zgodne z regulaminem, to dodajemy takiemu reklamodawcy dodatkowe 100 kliknięć ("zwracamy reklamodawcy takie kliknięcia").
UsuńI co Wy na to? Bo ja właśnie piszę e-maile do Reklamodawców, których reklamy były wyświetlane na mojej stronie żeby wyjaśnić tą zagadkową kwestię.
Coraz bardziej interesująco się robi. Widzę, że jesteś mocno zdesperowana. I bardzo dobrze, tak właśnie trzeba im się do tyłka dobrać.
UsuńBo jak niby dają im te 100 darmowych kliknięć? Nie bardzo mogę to pojąć. Bo załóżmy, że u mnie na blogu było 100 fałszywych klików. Zorientowali się i chcą oddać tej firmie te 100 klików. Tylko, że ja zlikwidowałem już reklamy więc u kogoś innego na blogu dadzą darmowe kliknięcia? Jakoś nie mogę zrozumieć jak to działa.
A tak właśnie sobie coś przypomniałem... Szukając dzisiaj w internecie informacji o AdTaily natknąłem się na całą masę oszukanych ludzi. I znalazłem kilka wpisów, gdzie ludzie dość dziwną rzecz dostrzegli. Mianowicie pisali, że mieli na swoich blogach reklamy, których nie było w ich panelu sterowania na stronie AdTaily. Czyli - skoro nie było ich w panelu sterowania - kliki się nie zliczały. Bo formalnie te reklamy nie istniały. Może w ten właśnie sposób oddają firmom te kliknięcia?
UsuńJeśli to okazałoby się prawdą to byłby niezły szwindel...
Też widziałam wpisy na ten temat. I znalazłam jeszcze jedną ciekawostkę na temat obcinania przez nich kasy. Żeby to sprawdzić potrzebuję kogoś kto może zażądać wypłaty za kampanie grudniowe oraz bieżące styczniowe i klikał w te kampanie ze swojego kompa. Powiem tylko tyle, że jeśli jeszcze komuś obetną kasę licząc od grudnia to mam kolejne niezbite dowody na ich chachmęctwo.
UsuńKompletnie nie rozumiem, co o chodzi, ale brzmi ciekawie. Ale ja niestety nie znam nikogo, kto mógłby taką wypłatę zrobić.
UsuńJeśli chcesz to możesz mi na priv napisać o co chodzi. Mój mail jest na górze w zakładce "Kontakt".
Właśnie "Pan Krzysztof" z AdTaily zapoznał mnie z wyżej cytowaną regułką o tajemnicy ich systemu antyfraudingowego. Zrobił to za pomocą kopiuj-wklej i zniknął z czatu, informując, że musi wyjść z firmy. Żałosne, bo każdy z wpisujących się tu wydawców uważa się za ofiarę oszustwa firmy, która globalnie z takich potrąceń utrzymuję właśnie "Pana Krzysztofa" i zarabia krocie. Przekonuje się reklamodawców podając NASZE statystyki odsłon i UU. Przytaczane tu przykłady błędów ich systemu świadczą przeciwko AdTaily. Nie sądzę, aby ktoś chciał dla 30, 50 zł włóczyć się po sądach, aby udowodnić, że został naciągnięty przez spółkę należącą do dużego koncernu w sposób, w jaki naciągają chodzący po domach sprzedawcy garnków. Żenujące. Zróbmy wszystko, aby temat nagłośnić i pozbawić firmę AdTaily zaufania wydawców portali i blogów, z których odsłon żyją. Przecież reklamodawcy płacą im krocie za wyświetlenia i kliki, które generują nasi czytelnicy. Ja osobiście wyłączam na swoich stronach skrypty Adtaily i polecam wszystkim, którzy się szanują to samo.
OdpowiedzUsuńMądrego aż miło posłuchać... :D
Usuń