Domowa szynka pieczona
Jakiś czas temu zrobiłem niesamowicie pyszną domową wędlinę. Strasznie mi się to spodobało, nakręciło mnie to tak, że zrobiłem drugie podejście, tym razem wędlina pieczona (tamta była gotowana). Powoli się tak czaję żeby może jakąś kiełbasę wykręcić, czy coś... Mam maszynkę ze specjalnymi nasadkami, może kiedyś się uda.
A tymczasem:
Przegotowaną wodę ostudzić i posolić (ze 2 płaskie łyżki tak mniej więcej). Dodać czosnek (może być po prostu zmiażdżony bokiem noża), ziele angielskie, listek laurowy i zanurzyć w tym szynkę na dwa dni. Dwa razy dziennie należy szynkę trochę pougniatać żeby przeszła solanką. Po dwóch dniach szynkę dobrze wysuszyć, wytrzeć ręcznikiem. Ważne jest żeby naprawdę dokładnie szynkę wytrzeć i wysuszyć żeby nam się potem piekła, a nie gotowała w swoich sokach. Wsadzić do naczynia żaroodpornego i piec godzinę na każdy kilogram szynki w temperaturze 190 stopni. Moja szynka ważyła dokładnie kilogram więc właśnie przez godzinę ją piekłem. Pod koniec pieczenia można przełożyć na najwyższy poziom piekarnika żeby szynka się ładnie przyrumieniła.
Wyszła naprawdę pyszna :)
Ja swoją szynkę namaczałem, a potem piekłem w naczyniu żaroodpornym z neoflam.pl.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
przynajmniej wiadomo, że to prawdziwa szynka! a nie jakieś tam chemiczne ulepszacze.
OdpowiedzUsuńwspaniała.
Zgadzam się! Nie ma to jak domowe szyneczki! A Twoja wygląda bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) Była naprawdę smaczna. Nooo, może trochę za słona, ale to już skorygowałem w przepisie :)
OdpowiedzUsuńJa z takich rzeczy podejmowałam się piec tylko schab. Dobrą szynkę uwielbiam więc może w końcu się przekonam do upieczenia własnej:)
OdpowiedzUsuńCo dziś zjem na śniadanie?
A w jakiej temperaturze piec?
OdpowiedzUsuńEeeeh, zawsze o czymś zapominam... Temperatura 190 stopni, zaraz poprawię w przepisie.
OdpowiedzUsuńMam pytanie, chcialabym zrobic troche wiecej tej szynki i potem zamrozic. Wyciagac tylko tyle ile trzeba, czasem tylko na jedna kanapke. Czy to wyjdzie???
OdpowiedzUsuńTej szynki akurat nie zamrażałem, ale taką sklepową wędlinę tak. I dawało radę. Po prostu upiecz, pokrój na plasterki i zamroź taką pokrojoną. A potem wyciągaj tyle plasterków ile ci potrzeba.
OdpowiedzUsuńSuper, dzieki, wlasnie zabieram sie do fazy "namaczania" :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie ci smakowało :)
OdpowiedzUsuń