Książka "Wypiekanie chleba krok po kroku"
Dostałem właśnie z AleDobre.pl książkę Dana Leparda i Richarda Whittingtona "Wypiekanie chleba krok po kroku" i poproszony zostałem o zrecenzowanie jej.
Obaj panowie autorzy są piekarzami w doskonałej londyńskiej piekarni Baker & Spice specjalizującej się w "domowym" pieczywie. To znaczy, oczywiście, robią w ilościach przemysłowych, ale korzystają ze starych domowych sposobów. Dzięki czemu pieczywo wygląda i smakuje tak, jakbyśmy sami w domowym zaciszu je zrobili. Zresztą każdy z tych przepisów przetestowany został w zwykłym domowym piekarniku.
Przekartkowałem póki co tę książkę, nie zagłębiałem się jakoś mocno w poszczególne przepisy, przejrzałem kilkanaście. I takie pierwsze moje wrażenie: książką jest fajnie wydana, są rzeczywiste zdjęcia upieczonych chlebów, przy jakimś bardziej skomplikowanym składaniu chleba są zdjęcia krok-po-kroku. Przystępnie i zrozumiale napisana. Spoko, podoba mi się.
Na zdecydowany plus zasługuje również tłumaczenie książki. Co mam na myśli? Mam na przykład w swojej biblioteczce jakąś książkę o chlebach niemieckiej autorki. I tutaj tłumacz się nie wykazał. Pełno tam jest typów mąk, których nie znajdziemy na polskim rynku, a tym samym nie bardzo będziemy wiedzieć jakiej mąki użyć. Tutaj na szczęście jest inaczej. Brytyjskie mąki zostały przełożone na polskie realia (a konkretnie na Polskie Normy - bo to one klasyfikują typy mąk). Żebym został właściwie zrozumiany: nie chodzi mi o to, że w oryginale były inne mąki, a w przekładzie są zupełnie inne. Raczej podejrzewam, że są te same, tylko nazewnictwo i typy mąk zostały dostosowane do tego, co regulują Polskie Normy. A to spory plus.
Książka zaczyna się od dość długiego wstępu, w którym poznajemy historię piekarni Baker & Spice, jej filozofię, a także historię samego chleba, czy mąki. Ot, taka pigułka historii, podana w ciekawej, łatwo przyswajalnej formie. Miło się czyta.
A potem przechodzimy do rzeczy konkretniejszych, czyli jest garść pożytecznych porad i wskazówek. I co trzeba mieć żeby zacząć, czyli wyposażenie naszej domowej piekarni.
Jak wyrabiać ciasto, jak formować bochenki, czy bułki - same pożyteczne wskazówki i rady.
I w końcu, gdzieś w 1/3 grubości książki dochodzimy do przepisów. I tutaj moje uwagi: przepisy są naprawdę fajne, ale mam wrażenie, że raczej przeznaczone dla nieco bardziej doświadczonych "piekarzy". Z autopsji wiem, jak również z miliarda blogów, które czytam, że ludzie, którzy zaczynają przygodę z chlebem wolą proste przepisy, tak żeby się sprawdzić. Żeby zobaczyć co to w ogóle jest. Bez udziwnień, łatwo i szybko. Tak na początek. Też przecież tak miałem. Unikałem przepisów, których nie rozumiałem lub, które wymagały zbyt dużo pracy.
Przepisy są naprawdę "egzotyczne", często wymagające różnych zakwasów (sposób zrobienia każdego z tych zakwasów jest oczywiście szczegółowo opisany), sam proces "produkcji" chleba często jest baaaardzo długotrwały (związany z dość długim czasem produkcji zakwasu). Są też oczywiście szybsze w przygotowaniu chleby oparte o drożdże, jednak każdy przepis ma jakąś tam nutkę "ekscentryczności". Nie jestem pewien, czy ktoś kto zaczyna dopiero zabawę z pieczeniem chleba będzie zachwycony. No chyba, że od razu chce na głęboką wodę skoczyć, wtedy owszem, czemu nie...
Ja na przykład jestem tą książką zachwycony. Jestem już po prostu znudzony wciąż identycznymi chlebami, które robię, rutyną w którą wpadłem, braku jakiejś "przygody" przy pieczeniu. Ta książka da mi właśnie to czego szukam. Myślę, że co jakiś czas będę do niej sięgał i parę przepisów z niej z całą pewnością się tutaj znajdzie. Bądźcie więc czujni :)
Jeżeli więc ktoś, tak samo jak ja, poszukuje nowych wrażeń związanych z domowym wypiekiem chleba, to ta książka jest dobrą pozycją, warto ją mieć na półce.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".