Domowa wędlina
Pisałem ostatnio, przy okazji zawiniętych w supeł bułeczek, że jestem z siebie dumny. No to teraz jestem drugi raz dumny z siebie. Zrobiłem prawdziwą domową wędlinę! Pierwszy raz. W sumie skomplikowane to nie było, ale skoro już pierwsze koty za płoty to może za jakieś kiełbasy się wezmę? Hmm, poczytam o tym, zobaczymy...
A wrócę jeszcze do bułek-supełków. Bo pisałem tam, że Marta przyjeżdża, i że czasu w ogóle nie mam i pewnie będę musiał ją ugościć pizzą na telefon. Otóż na szczęście plamy takiej nie było. Madzia stanęła na wysokości zadania i zrobiła pieczonego królika. Łaaaał, zajebiaszczy był, powaga! A teraz właśnie jutro znowu Marta przyjeżdża i to tym razem ze swoim nowym facetem! Nówka sztuka prosto z Krakowa :) I to w dodatku kucharz z wykształcenia podobno! No i powiedział, że przyjedzie pod jednym warunkiem: że udostępnimy mu swoją kuchnię i on będzie mógł przygotować kolację. Hmmm, no nie wiem... No doooobra, chyba się zgodzę :)
A tymczasem dzień przed przyjazdem Marty i Marcina zrobiłem właśnie tę wędlinę, żeby się jakoś pokazać kucharzowi, hehe. A co, niech nie myśli, że tylko on łychą mieszać potrafi :) Wędlina naprawdę rewelacyjna! I coś mi się wydaje, że będę ją robił częściej, bo po pierwsze primo jest smaczniejsza niż marketowa, a po drugie primo znacznie tańsza! No to czego chcieć więcej?
A przepis podejrzałem (i lekko zmodyfikowałem według swoich potrzeb) na blogu Co by tu zjeść?
2 kg mięsa (u mnie schab, ale może być pewnie cokolwiek)
2 litry wody
100 g soli
2 łyżki majonezu
2 pikantne suszone papryczki chilli (opcjonalnie)
1 łyżka cukru
4 ząbki czosnku
Przyprawy, które lubimy i uznamy, że się nadają. U mnie: 2 łyżeczki tymianku, 2 łyżeczki cząbru, 1 łyżeczka kminku, 1/2 łyżeczki pieprzu ziołowego, 1/2 łyżeczki pieprzu czarnego, 1 łyżeczka gorczycy, 4 ziela angielskie, 2 liście laurowe
Od razu na początku dodam, że na wspomnianym Co by tu zjeść? było napisane, że majonez ma być Winiary. Nie mam pojęcia, czy to ma znaczenie, ale na wszelki wypadek specjalnie kupiłem Winiary :)
I tak: mięso myjemy i odkładamy, na razie nie będzie nam potrzebne.
Całą resztę składników dajemy do dużego gara i gotujemy. Jak zagotujemy to wyłączamy i zostawiamy do ostygnięcia. Potem wkładamy go garnka mięso i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy 5 minut. Wyłączamy, przykrywamy przykrywką i zostawiamy na całą noc, do rana. Rano znów doprowadzamy do wrzenia i znów gotujemy 5 minut. Wyłączamy i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Potem podgrzewamy piekarnik do maksymalnej temperatury, wyłączamy go i do wyłączonego gorącego piekarnika wkładamy wędlinę. Niech tam leży póki piekarnik nie ostygnie. Trochę się nam wędlina tam osuszy. No i właściwie to tyle, gotowe :) Muszę naprawdę nad jakimiś kiełbasami pomyśleć. Byłoby naprawdę nieźle! :)
A razem z tą wędliną zrobiłem też okrągłe bułki śniadaniowe. W końcu z czymś trzeba wędlinę jeść :) Przepis w następnym poście.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Rewelacja, zaisnpirowales mnie!!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze są wędliny domowej roboty:)
OdpowiedzUsuńA majonez bądź jaki :) Ja nawet kiedyś dodałam najtańszy z lewiatana i też wyszło pyszniasto :)
OdpowiedzUsuńTak myślałem, że jakikolwiek majonez. Ale wolałem nie ryzykować :)
OdpowiedzUsuń:)Do prac nad domową wędliną polecam "żelazko" banalnie proste i bardzo pomocne urządzenie.
OdpowiedzUsuńA cóż to takiego jest to "żelazko"? :)
OdpowiedzUsuń:)żelazko to zasłyszana i stara nazwa tego rewelacyjnego moim zdaniem urządzenia. Wpisz w Google SZYNKOWAR dowiesz się wszystkiego.Wersję ekonomiczną, tanią,aluminiową zawiozłem kiedyś do Grecji.Greckiemu szwagrowi tak się spodobał efekt,że zostawiłem mu w prezencie.Boczek,golonko,żeberka, nie wspominając o lepszych gatunkowo mięsach wyjdą idealnie.Czekam na rewelacje z szynkowara.Na e-mail wysyłam golonkowe takie cosik.
OdpowiedzUsuńFajneeeee! Podoba mi się, coś czuję, że wkrótce stanę się właścicielem takiego czegoś :p
OdpowiedzUsuńAle nic mi na maila nie przyszło :(
Jeśli wysłałeś, to wyślij raz jeszcze, proszę.
:)Ja bym poszukał mniej wypasionej wersji ale co nierdzewka to nierdzewka.Doborem odpowiedniej sprężyny regulujesz ilość wkładu (mniejszy wkład dłuższa sprężyna).Zdecydowanie ta wersja bardziej mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWALCZ:):)
Zrobiłam! Pyszne wyszło, chociaż trochę suche, ale może za długo w piekarniku siedziało. Przyprawy dałam trochę inne.Tylko do teraz nie mogę zrozumieć po jakiego grzyba ten majonez tam? Widok tej zalewy był dla mnie obrzydliwy przez niego...
OdpowiedzUsuńWłaśnie zaczęłam robić te szyneczke chętnie przeczytała bym tutaj inne przepisy na domowe wyroby wędliniarskie oczywiście proste hiii i możliwe do wykonania w zaciszu domowym.A co do powyższej mąki ja kupuję i w Lidlu i w innych sklepach w niektórych ta sama różni się cena czyli droższa i opakowanie może być ładniejsze ale mi ładne opakowanie nie jest potrzebna hiiii opakowania wyrzucam a mąkę zużywam hahaha
OdpowiedzUsuńO tej mace komu innemu na blogu miałam odpisać ale już trudno hiiii
OdpowiedzUsuń