Puszyste bułeczki maślane
Na wstępie - bo potem zapomnę - powiem, że to są absolutnie najbardziej puszyste bułeczki jakie kiedykolwiek zrobiłem. Długo szukałem idealnego przepisu na bułki i chyba właśnie go mam :) To jest właśnie to! Dosłownie rozpływają się w ustach. Są mięciutkie i maślane, mógłbym codziennie na śniadanie takie opierdzielać :) Ale raczej nie chce mi się codziennie tak rano wstawać żeby je robić. Cóż, szkoda i trudno :) Ale czasami pewnie jeszcze je zrobię. Nawet Magda, która dość krytycznie podchodzi do moich wypieków nie mogła przestać się zachwycać tymi bułkami :) Mam nadzieję, że komuś kiedyś przyda się ten przepis. Tymczasem to ostatni przepis na starych śmieciach. Robię sobie kilka dni, może tydzień, czy dwa przerwy na przeprowadzkę. To znaczy we wpisach przerwy nie będzie, bo i tak robię je znacznie wcześniej (i mam ich spory zapas :)) i ustawiam na dany dzień żeby się automatycznie uaktywniały.
Zatem podaję przepis:
24 g świeżych drożdży
185 ml mleka
85 g masła (może być margaryna do pieczenia)
4 łyżeczki cukru
3 jajka
1 łyżeczka soli
plus:
rozkłócone jajko z odrobiną mleka do posmarowania bułek przed pieczeniem
Najpierw robimy zaczyn, czyli odlewamy z naszego mleka 100 ml (do jakiegoś dużego kubka), dajemy cukier i drożdże, mieszamy aż się drożdże rozpuszczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 - 15 minut. Aż zaczyn wyrośnie. Potem wrzucamy do miski wszystkie składniki, a na końcu zaczyn. Wyrabiamy dość długo, około 15-20 minut, aż ciasto będzie idealnie sprężyste i w ogóle nie będzie przyklejało się do dłoni.
Wyrobione ciasto nakrywamy szmatką i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę. Ciasto znacznie powiększy swoją objętość, a wtedy wyjmujemy je z miski na stolnicę i wyrabiamy jeszcze przez kilka chwil.
Dzielimy ciasto na 12 części i z każdej formujemy kuleczkę. Robimy to w taki sposób, że zbieramy brzegi do środka, tak jakbyśmy chcieli zawiązać sakiewkę. Wtedy kulki będą gładkie i mocno naprężone.
Wykładamy blachę papierem do pieczenia i układamy nasze kulki obok siebie. Znowu nakrywamy ściereczką i znowu zostawiamy na godzinę. Przez ten czas bułki nabiorą takiego naprawdę kształtu bułek (no może nie do końca, tak finalnie to uformują się dopiero w piekarniku) i wtedy smarujemy je obficie jajkiem rozrobionym z kilkoma łyżkami mleka. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 190 stopni i wstawiamy bułki. Pieczemy około 20 minut - aż nabiorą ładnego rumianego koloru.
Ja zajadałem się nimi z dżemem porzeczkowym, który zrobiliśmy razem z Magdą poprzedniego lata.
Smacznego! :)
A inne bułki maślane, takie bardziej na słodko, znajdziecie tutaj.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
plus:
rozkłócone jajko z odrobiną mleka do posmarowania bułek przed pieczeniem
Najpierw robimy zaczyn, czyli odlewamy z naszego mleka 100 ml (do jakiegoś dużego kubka), dajemy cukier i drożdże, mieszamy aż się drożdże rozpuszczą i odstawiamy w ciepłe miejsce na 10 - 15 minut. Aż zaczyn wyrośnie. Potem wrzucamy do miski wszystkie składniki, a na końcu zaczyn. Wyrabiamy dość długo, około 15-20 minut, aż ciasto będzie idealnie sprężyste i w ogóle nie będzie przyklejało się do dłoni.
Wyrobione ciasto nakrywamy szmatką i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę. Ciasto znacznie powiększy swoją objętość, a wtedy wyjmujemy je z miski na stolnicę i wyrabiamy jeszcze przez kilka chwil.
Dzielimy ciasto na 12 części i z każdej formujemy kuleczkę. Robimy to w taki sposób, że zbieramy brzegi do środka, tak jakbyśmy chcieli zawiązać sakiewkę. Wtedy kulki będą gładkie i mocno naprężone.
Wykładamy blachę papierem do pieczenia i układamy nasze kulki obok siebie. Znowu nakrywamy ściereczką i znowu zostawiamy na godzinę. Przez ten czas bułki nabiorą takiego naprawdę kształtu bułek (no może nie do końca, tak finalnie to uformują się dopiero w piekarniku) i wtedy smarujemy je obficie jajkiem rozrobionym z kilkoma łyżkami mleka. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 190 stopni i wstawiamy bułki. Pieczemy około 20 minut - aż nabiorą ładnego rumianego koloru.
Ja zajadałem się nimi z dżemem porzeczkowym, który zrobiliśmy razem z Magdą poprzedniego lata.
Smacznego! :)
A inne bułki maślane, takie bardziej na słodko, znajdziecie tutaj.
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
wlasnie zabieralam sie za szukanie przepisu, teraz gdy tyle dzemow narobilam, buleczki beda wysoce wskazane ;)
OdpowiedzUsuńpiękne Ci wyszły, takie puchate
OdpowiedzUsuńNo właśnie cały sekret w odpowiednim ich złożeniu, tak w sakiewkę, jak opisałem w poście. Wtedy wyjdą takie naprężone :)
OdpowiedzUsuńpiękne! maślane należą do moich ulubionych bułeczek. jak kiedyś uda mi się wcześniej wstać, to zrobię :)
OdpowiedzUsuńAż ciśnie mi się na usta,ze wyszły mega puszyste, ładnie zarumienione aż tutaj czuję ich zapach :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką takich bułek - idealne pieczywo do wszystkiego. Piękności!
OdpowiedzUsuń3 jajka? A może powinno w przepisie być 3 żółtka? A może się mylę :)
OdpowiedzUsuńz pewnością 3 jaja. Upiekłam, pychości:)
UsuńTo wpis sprzed ponad roku więc prawdę mówiąc nie pamiętam, czy 3 jajka, czy 3 żółtka. Ale skoro napisałem, że 3 jajka to prawdopodobnie właśnie tak jest.
OdpowiedzUsuńto sa bulki drozdzowe a nie maslane :/
OdpowiedzUsuńA maślane to jakie to są? Że zamiast drożdży dodaje się masło?
UsuńRobiłam bułki trzy razy za i za każdym razem z innego przepisu, za pierwszym razem wyszły za twarde i nie wyrosły za drugim razem dobre ale płaskie a dopiero dzięki twojemu przepisowi wyszły mi idealne bułeczki. Bardzo dziękuję
OdpowiedzUsuńMiło mi słyszeć takie rzeczy ;) Zatem zapraszam częściej ;)
Usuńpyszne! polecam!
OdpowiedzUsuńA ja potwierdzam i zapraszam częściej na bloga :)
UsuńPowiem tak, jest to najlepsza recepta na najlepsze buleczki. Odkrylismy ja z zona kilka dni temu i powiem wam - poemat te buleczki. Goraco polecam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Dla takich wpisów to aż warto bloga prowadzić :)
UsuńWłaśnie się pieka,pięknie urosly. Dodałam jednak więcej mąki bo ciasto sie kleilo no i wiecej cukru bo lubię słodkie :-)
OdpowiedzUsuńWygladaja pieknie - czas wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuń