Print Friendly and PDF

Bajaderki

Pomysł na bajaderki wziął się zupełnie przypadkiem. Mianowicie nie udał mi się chleb. Taki jakiś zwykły, z mąki pszennej pełnoziarnistej. Po wyjęciu z maszyny do złudzenia przypominał cegłę :) I kształtem, i ciężarem, nawet również twardością. Czy smakiem również tego nie wiem, bo ani cegły nie jadłem, ani tego chlebka nie miałem odwagi spróbować :) Generalnie jeden wielki zakalec. Cóż, zdarza się. Na szczeście niezbyt często, ale się zdarza. Żal było mi wyrzucić chlebek. Więc co zrobić? Poddać go recyklingowi! Znaczy się przerobić na bajaderki. :) Pomysł dość karkołomny, ale udało się znakomicie! W smaku wyszły identyczne jak takie z cukierni.

Oto czego nam potrzeba:

- 1 nieudany chlebek (mój miał 980 g) - oczywiście nie każdy ma pod ręką taki chlebek więc z powodzeniem można go zastąpić np. herbatnikami
- Szklanka mleka
- 150 g cukru
- 5 łyżek kakao
- 225 g masła
- 120 g rodzynek
- Słoik dżemu
- Orzechy ziemne (mogą być również włoskie) 80 g
- Sezam 30 g
- 100 g czekolady gorzkiej
- Buteleczka aromatu pomarańczowego (10 ml)
- Buteleczka aromatu cytrynowego (10 ml)
- Brandy (lub inny podobny alkohol) 30 ml
- Wódka żołądkowa gorzka 65 ml
- Torebka cukru migdałowego (16 g)
- Wiórki kokosowe

Tych składników jest tyle, że w sumie najcięższa praca to je wszystkie zgromadzić :) Teraz, gdy już je mamy, to pójdzie z górki.

Zaczniemy od namoczenia rodzynek. Następnie trzeba zetrzeć nasz nieudany chlebek w blenderze na pył. Jak już wspominałem nie każdy trzyma taki chlebek więc można go zastąpić herbatnikami. Są na tyle kruche, ze blender będzie zbędny, da się je pokruszyć w rękach. Zmielony chleb/herbatniki wysypać na stolnicę. Następnie zagotujmy mleko. Do mleka dorzucimy 125 g masła (100 g zostawimy na później), dosypiemy cukier (zwykły, migdałowy też na później), kakao, wlewamy też aromaty i alkohol. Wymieszać to wszystko na jednolitą masę i wystudzić troszeczkę. Jak już będziemy mieli pewność, że się nie poparzymy to wylewamy masę na stolnicę, prosto na nasz pokruszony chlebek. Dodajemy rodzynki, cukier migdałowy, dżem (ja akurat miałem własnej roboty dżem porzeczkowy), sezam i zmielone w blenderze orzechy ziemne i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Potem lepimy niezbyt duże kuleczki (takie jak lubimy) i układamy na stolnicy. Niezbyt blisko siebie - jak będą za blisko to ciężko będzie nam oblać je ze wszystkich stron czekoladą. A skoro o tym mowa to pora przejść do polewy. Bierzemy garnek - może być ten w którym gotowaliśmy mleko - i rozpuszczamy w nim czekoladę dodając do niej 100 g masła. Jak już się rozpuści to smarujemy pędzelkiem po kolei każdą bajaderkową kuleczkę. A jak już posmarujemy to obsypujemy wiórkami kokosowymi. Przekładamy delikatnie na talerz i chowami do lodówki zeby czekolada zastygła. Gotowe! :) Sam nie wierzyłem w sukces bajaderek z chleba, ale wyszły naprawdę pyszne. W sumie ulepiłem 37 kuleczek.

Komentarze

  1. Fajne! Z chleba jeszcze nie robiłam, ale kiedyś często zdarzało mi sie z zakalcowatych ciast:)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję, że tutaj jesteś. Zostaw komentarz, napisz, co sądzisz o blogu czy o tym konkretnym przepisie. Nie zostawiaj natomiast w komentarzu linków (ani do swojej strony, ani do żadnej innej) - chyba, że kontekst rozmowy tego wymaga. Jeśli interesuje Cię zareklamowanie się na blogu, to po prostu zajrzyj do zakładki "Współpraca".

Popularne posty