Fabryka Form
Oooh, miód na moje serce - czy jakoś takoś. Nie wiem, powiedzenia ludowe nigdy nie były moją dobrą stroną. W każdym razie radocha taka, że prawie po nogawkach sikam. Powszechnie wiadomo, że jestem gadżeciarzem i zbieranie niepotrzebnych (ale fajnych) rzecz daje mi większą frajdę niż wyjazd na wakacje (na których zresztą nie byłem chyba z 5 lat). A jak jeszcze przypadkiem się trafi, że rzeczy te oprócz tego, że są fajne to są i potrzebne to już pełnia szczęścia, mega wypas. I tak właśnie przytrafiło mi się teraz, za sprawą sklepu Fabryka Form. Otóż jestem taki miły i w ogóle najfajniejszy, że ziom Michał W. z Fabryki Form postanowił obdarować mnie paczką z prezentami. Co prawda to nie grudzień i nie Wigilia, ale miło z jego strony, takie podarki przyjmuję zawsze w każdej ilości. Postanowiłem zatem podzielić się z Wami wrażeniami z moich nowych zabaweczek. Otóż dostałem: minutnik, kwadratowy durszlak, formę do ciasta i naczynie do pieczenia chleba. Zanim opiszę po kolei te przedmioty powiedzieć muszę, że niestety Fabryka Form do najtańszych sklepów nie należy. Ale cóż... Gadżety po prosty tyle kosztują, wiem o tym dobrze. W końcu przecież jestem grafikiem/projektantem/dizajnerem (niepotrzebne skreślić). Wiem zatem doskonale ile czasu trwa proces projektowania czegoś. To mogą być długie tygodnie, nawet miesiące. A czas kosztuje... Zresztą kosztuje też piękno. A rzeczy z FF są naprawdę niesamowite, są po prostu piękne. W całym tym sklepie nie ma ani jednej rzeczy, której bym nie chciał mieć. Po prostu szpan-mega-wypas :) Zatem co dostałem:
W sumie można by rzec, że minutnik jak minutnik. Jeśli chodzi o sposób działania to nic odkrywczego tutaj wymyślić się nie da. Ma po prostu odmierzać czas. I odmierza. Jak każdy minutnik. Za to jeśli chodzi o wygląd to projektant wniósł się na wyżyny. Boooosz, to z pewnością będzie perełka wśród moich gadżeciarskich zabawek. Otóż "w stanie spoczynku" minutnik jest cały fioletowy, nic na nim nie widać. Ot po prostu taki jakby trochę grubszy krążek do hokeja. Jak się go nakręci to pojawia się tarcza. I w miarę upływu minut tarcza znika. Fantastyczne! :) Jeśli jesteście zbieraczami i gadżeciarzami to ten minutnik to pozycja obowiązkowa.
Podobnie jak przy minutniku trudno tutaj o jakąś odkrywczość w działaniu. Durszlak ma mieć dziurki i ma być durszlakiem. Dość prosty mechanizm. Ale nawet rzeczy proste można nieco podkręcić i doprowadzić do perfekcji. Rzeczy proste też mogą być piękne. Ten durszlak z pewnością jest. Występuje w czterech kolorach: czerwonym, zielonym, czarnym i białym. Ja akurat mam czerwony. Poprosiłem o taki, bo mi do kuchni pasuje. Bo ten durszlak to nie tylko durszlak, to ozdoba. Rzecz, która wisi na widoku i czyni w kuchni klimat.
Jak twierdzi opis na stronie sklepu: sprawdza się doskonale zarówno do odcedzania, mycia, czy odlewania, a także do przechowywania gotowych składników. Potwierdzam, nadaje się i jest super :) Dodatkowo duży bardzo wygodny uchwyt pozwala powiesić ten durszlak na krawędzi zlewu - bardzo mądre rozwiązanie. Jeżeli potrzebujecie nowego durszlaka to właśnie tego. Z całą pewnością.
Hmm, cóż mógłbym napisać... To z całą pewnością nietypowa forma. I dlatego właśnie podoba mi się :) Wydawałoby się, że w temacie form do ciasta niewiele nowego można wymyślić. A jednak! Projektant Konstantin Slawinski naprawdę popuścił wodze fantazji. Nie używałem jeszcze tej formy więc niewiele mam do powiedzenia na jej temat, tyle tylko co na stronie sklepu wyczytałem. Od siebie mogę powiedzieć, że podoba mi się - jak wszystkie inne przedmioty :) A jak użyję to z całą pewnością podzielę się wrażeniami. Tymczasem info ze sklepu:
"Forma do ciasta S-XL Cake to pomysłowy, zabawny projekt pozwalający zaskoczyć gości oryginalnym wypiekiem. Ileż razy goście narzekali, że podawana im porcja wypieku jest za duża, że są na diecie, że nie mają już miejsca na deser. Forma S-XL Cake radzi sobie z tym problemem w oryginalny sposób - upieczone w niej ciasto składa się z serii indywidualnych porcji pośród których największe marudy znajdą propozycję na siebie. Od wielkich miłośników wypieków, którzy kilka razy sięgają po dokładkę, po największych niejadków, oryginalna forma z katalogu Konstantin Slawinski każdemu może zaoferować kawałek na miarę jego potrzeb.
Prezentowana forma to naczynie o wysokości sześciu i średnicy trzydziestu centymetrów. Wykonanie z silikonu oznacza łatwość użycia i wygodę podczas zmywania.
S-XL Cake jest laureatem konkursu DesignPlus z roku 2008."
I jeszcze słowo ode mnie: oczywiście nie trzeba być geniuszem na miarę Einsteina (wystarczy intelekt Joli Rutowicz) żeby wpaść na pomysł, że kawałki ciasta różnej wielkości można kroić i bez tej formy. Ot po prostu, robisz ciasto w zwykłej formie i kroisz je na takie kawałki na jakie chcesz. To nie jest nielegalne, nie ma obowiązku krojenia na równie części. Ale, ale... Posiadanie tak dizajnerskiej formy jak właśnie ta daje jakieś takie poczucie szczęścia :) Jeśli oczywiście jest się takim wypaczonym gadżeciarzem jak ja :)
A to już temat na osobny wpis, dlatego zapraszam wkrótce... :)
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
Ej, ej, też jestem fajna, miła i w ogóle, a mi jakoś nikt takich fajnych prezentów nie robi :( Zazdroszczę przeokropnie, zwłaszcza tej formy na ciacho :)
OdpowiedzUsuńNo to może po prostu wpadnij do mnie na ciasto ;)
Usuń