Pomidory faszerowane
Dzisiejszy dzień (czyli wczorajszy - mam na myśli sobotę, czyli dzień, w którym to piszę) zaczął się ciężko... Bardzo... Zaczął się około godziny 7.00 potężnym kacowym bólem głowy. I jednocześnie zaczął się wyścig z czasem: zdążę znaleźć tabletkę ketonalu i szklankę wody zanim mi głowa wybuchnie, czy nie zdążę? Uff, zdążyłem :) Połknąłem, popiłem i przewróciłem się znowu na łóżko. A następna rzecz, którą pamiętam to gdzieś w oddali głos Madzi: "Kochanie, kochanie, a wiesz, że już prawie jest trzynasta?" Jezus Marian, pół dnia przespaliśmy! Poleżeliśmy jeszcze z pół godziny, minęła 13 i trzeba było wstawać na śniadanie :) Okazało się, niestety, że lodówka pusta kompletnie. Jak nie wyjdziemy do sklepu to nie zjemy. Znaczy się ja miałem jeszcze 2 grejpfruty, więc w sumie śniadanie miałem. Magda niestety nie lubi grejpfrutów więc głodna była. Zatem sklep był niezbędny. A jak już znaleźliśmy się w sklepie to odkryliśmy, że są mega-tanie pomidory! No to kupić trzeba! :) A że pomidory były duże i twarde to od razu wiedzieliśmy co z nich zrobimy :)
Zatem konkrety:
12 dużych twardych pomidorów
2 cebule
500 g mięsa mielonego
200 g brązowego ryżu
2 ząbki czosnku
1 papryka chilli
jogurt (175 ml)
żółty ser
pieprz, sos sojowy, papryka słodka, oregano, bazylia, sól
Zaczynamy od pokrojenia w kostkę cebuli. Podsmażamy na patelni. Po 2-3 minutach dodajemy mięso mielone, podlewamy sosem sojowym, pieprzymy, mieszamy i zostawiamy na malutkim ogniu.
Teraz zaczynamy gotować ryż. Brązowy ryż gotuje się znacznie dłużej od białego, ok. 30 minut. Więc jak ryż będzie się gotował to na malutkim ogniu niech nam dochodzi nasze mięsko z cebulą.
A jak już się ugotuje to wrzucamy go na patelnię do całej reszty. Dorzucamy też przepuszczony przez zgniatarkę czosnek i dajemy do smaku sproszkowanej słodkiej papryki. I smażymy jeszcze z 5 minut.
A teraz bierzemy się za pomidory. Możemy zrobić je - żeby nie tracić czasu - podczas gotowania się ryżu.
Odkrajamy górę pomidora (zostawiamy ją, przyda się jeszcze) i delikatnie drążymy w środku. Musimy z wyczuciem to robić żeby nie popękały. Popękany niestety nie nadadzą się. A środek, to co wydrążymy wrzucamy do garnka. Do tego garnka dodajemy drobniutko pociętą papryczkę chilli i duuuuuużo świeżego oregano i bazylii. Trochę soli i gotujemy. Jak zagotujemy to zaprawiamy jogurtem.
I teraz tak: na dno naczynia żaroodpornego wylewamy trochę mięsa z patelni. I faszerujemy pomidory: napychamy je całe naszym mięsem, na górę kładziemy plaster sera i zakrywamy je tą częścią pomidora, którą odcinaliśmy na początku. Układamy je ciasno obok siebie w naczyniu i od góry obficie polewamy tym sosem, który przygotowaliśmy z wydrążonej część pomidorów.
I wstawiamy do rozgrzanego piekarnika na 40 minut.
Gotowe i pyszne! :)
Napiszę jeszcze (bo inaczej pewnie w łeb dostanę), że te pomidory to robiła Magda :)
Przepis bierze udział w akcji: http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/warzywa-psiankowate
Przepis bierze udział w akcji: http://durszlak.pl/akcje-kulinarne/warzywa-psiankowate
---------------------------------------------------------------------
Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój e-mail!". Od tej pory żaden przepis Ci nie umknie :)
ale Ty kusisz!
OdpowiedzUsuńcudowne te Twoje pomidory.
też planuję panierowanie pomidorków! Zapraszam Was do akcji Warzywa psiankowate http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/?p=2285
OdpowiedzUsuńBuuu, ale nie ma ani banerka ani linku do zaproszenia w obydwu zgłaszanym do akcji warzywa psiankowate przepisach. Prosze o pilne uzupełnienie. Dziś już koniec akcji. Jutro zabieram się za podsumowanie.
OdpowiedzUsuń